Dwie godziny niemieckiego na tydzień
Ogromnie cierpiałem psychicznie, ale szybko zapomniałem o swoich problemach - opowiadał mi Reza. - Zobaczyłem chore dziecko Bashira, widziałem ludzi, którzy zagubili najbliższe sobie osoby i nie wiedzą gdzie ich szukać. Byłem świadkiem sytuacji, w której przemytnicy porwali żonę jednego z mężczyzn, gwałcili ją przez trzy dni, a później wypuścili ją bez ubrania?
Uchodźcy, których spotkałem w obozie Bendglasse byli ludźmi z różnych środowisk. Mieli różne wykształcenie, wyznawali różne religie, pochodzili z różnych kultur. Uderzył mnie brak jasnej i spójnej polityki, która mogłaby pomóc w zintegrowaniu tej zróżnicowanej grupy z Europejczykami. Okazało się na przykład, że ludzie, którzy nie mają nic do roboty przez cały dzień, mają dwie godziny lekcji niemieckiego na tydzień. To bardzo mało, biorąc pod uwagę, że znajomość języka jest jednym z najważniejszych sposobów integracji ze społeczeństwem.
I przecież nie tylko język jest ważny, ale też znajomość kultury goszczącego uchodźców społeczeństwa. Można by przecież uczyć uchodźców o tolerancji, prawach kobiet i innych zachodnich wartościach, a później dyskutować o nich z uchodźcami. A tak, łatwo dochodzi do nieporozumień. - W Europie pierwszeństwo mają dzieci, kobiety, psy, dopiero później mężczyźni - skarżył mi się Ahmad.
Na zdjęciu: Bashir, uchodźca z Afganistanu, karmi butelką swojego chorego synka
Wszystkie komentarze