Ha-ga, archiwum rodzinne, facebook.com/pages/Ha-Ga/247662532046834
1 z 14
14 kwietnia przypada 40. rocznica śmierci Hanny Gosławskiej-Lipińskiej, znanej jako Ha-Ga. Swój pierwszy rysunek satyryczny umieściła w "Szpilkach" w 1936 r. Odtąd przez prawie 40 lat (z przerwą na okres wojny) umieszczała co tydzień w "Szpilkach" dwa rysunki, zawsze dwie, rozmawiające ze sobą osoby ubrane według ostatniej mody. Niebawem nakładem fundacji Bęc Zmiana wyjdzie pierwszy album Ha-Gi, nad którym pracują Anna Niesterowicz i Zuzanna Lipińska.
Ha-ga, archiwum rodzinne, facebook.com/pages/Ha-Ga/247662532046834
2 z 14
- Pamiętam te rysunki jak przez mgłę - mówi Andrzej Mleczko. - Ja zaczynałem dopiero jako gówniarz w 'Szpilkach', kiedy ona już właściwie kończyła. To była inna poetyka. Powiem tak niepoprawnie politycznie: to był typowy rysunek kobiecy. Co to znaczy? Subtelny i delikatny, a nie chamski i prymitywny.
Rysunek Ha-Gi z 1969 r.
Ha-ga, archiwum rodzinne, facebook.com/pages/Ha-Ga/247662532046834
3 z 14
Kiedy przyniosła swoje pierwsze rysunki do druku w 'Szpilkach', miała 21 lat i była chorobliwie nieśmiała. Wstydziła się podpisać imieniem i nazwiskiem. Podpisała się tylko: 'Ha'. W redakcji dopisano: 'Ga'. Ha - od Hanka. Miała na imię Anna, ale wolała Hanka.
Ha-ga, archiwum rodzinne, facebook.com/pages/Ha-Ga/247662532046834
4 z 14
- To ojciec ją namówił, żeby rysowała. Mama uważała, że nie potrafi. 'Była śliczna i uroczo nieśmiała - ten wdzięk pewnej nieśmiałości, oddalenia, zawsze jej towarzyszył' - tak wspominał ją satyryk Andrzej Nowicki. To on, posyłając pierwsze rysunki do druku, dopisał: 'Ga'. Rysunek z 1959 r.
Ha-ga, archiwum rodzinne, facebook.com/pages/Ha-Ga/247662532046834
5 z 14
'Kukiełki', 'potworki' - mówiła o swoich bohaterach. Potworki w drobnych scenach codziennego życia. Kukiełki w rolach żon i mężów, kobiet i mężczyzn. Wszyscy robią wielkie oczy - naiwni, zdziwieni sobą, przestraszeni. Rysunek z 1958 r.
Ha-ga, archiwum rodzinne, facebook.com/pages/Ha-Ga/247662532046834
6 z 14
- Kiedyś się z tobą ożenię - powiedział do niej Eryk Lipiński, gdy miała 12 lat. On był o osiem lat starszy. Mieszkali obok siebie we wsi Zielonka pod Warszawą. Eryk przyjaźnił się z jej bratem. - I tak ją sobie podchował - opowiada córka Zuzanna Lipińska.
Ha-ga, archiwum rodzinne, facebook.com/pages/Ha-Ga/247662532046834
7 z 14
- Wśród bliskich ludzi musiała czuć się bezpiecznie. Nie brylowała w towarzystwie, nie zabawiała. Ojciec zabawiał nieustannie. Mama była cicha. Miała taki dowcip: słowo i trafiała - opisuje Zuzanna Lipińska, córka Ha-Gi. Rysunek z 1958 r.
Ha-ga, archiwum rodzinne, facebook.com/pages/Ha-Ga/247662532046834
8 z 14
'I najważniejsze: jak się miewa luba Haneczka?' - pisał Julian Tuwim w liście do Eryka Lipińskiego, 12 marca 1936 r. Chwalił nowe pismo 'Szpilki' i oferował współpracę. - To mama przedstawiła ojcu Tuwima. Poznała go, gdy była jeszcze w liceum - opowiadała Zuzanna Lipińska. Rysunek z 1963 r.
Ha-ga, archiwum rodzinne, facebook.com/pages/Ha-Ga/247662532046834
9 z 14
Niewyczerpanym źródłem dowcipów były spotkania z 'kumami', przyjaciółkami, z którymi regularnie pijała kawę. Przy tym - dyskretna. Nie plotkowała. Czasem, gdy jej się zdarzyło, tłumaczyła: 'Wiesz, to jest studiowanie życia'. Rysunek z 1963 r.
Ha-ga, archiwum rodzinne, facebook.com/pages/Ha-Ga/247662532046834
10 z 14
Była bardzo nieśmiała. Na studiach rysowali nagiego męskiego modela. Hanka była czerwona ze wstydu, wszyscy pękali ze śmiechu. Po zajęciach zostawiali rysunki w pracowni - Hanka obracała swój do ściany. Potem wszyscy właśnie ten zakryty akt chcieli zobaczyć. (Violetta Szostak)
Ha-ga, archiwum rodzinne, facebook.com/pages/Ha-Ga/247662532046834
11 z 14
Oprócz cotygodniowych rysunków do Szpilek, Ha-Ga ilustrowała książki dla dzieci i współpracowała z tygodnikiem Świerszczyk, gdzie prawie co tydzień zamieszczała swoje ilustracje. Na jej książkach takich jak Zosia Samosia czy Cuda i Dziwy Tuwima wychowały się powojenne pokolenia dzieci.
Ha-ga, archiwum rodzinne, facebook.com/pages/Ha-Ga/247662532046834
12 z 14
Andrzej Dudziński wspominał: - Kiedy ja zaczynałem, ona była bardzo widoczna, w 'Szpilkach', 'Przekroju'. Miała rozpoznawalny styl, inny od wszystkiego, co się ukazywało w gazetach. I już sam podpis był intrygujący: 'Ha-Ga'. Tylko ona podpisywała się pseudonimem. Dla mojego pokolenia była jednym z ważnych punktów odniesienia.
Ha-ga, archiwum rodzinne, facebook.com/pages/Ha-Ga/247662532046834
13 z 14
Marek Raczkowski: - Kiedy byłem mały, próbowałem rysować jak ona. Podoba mi się ta oszczędna forma, to było śmiałe jak na tamte czasy. Powtarzalność formy? Świadczy o inteligencji. Dla satyryka to jak charakter pisma. (Violetta Szostak) Rysunek z 1950 r.
Ha-ga, archiwum rodzinne, facebook.com/pages/Ha-Ga/247662532046834
14 z 14
Częściej śmiała się z kobiet? Tak. Paniusie, snobki, naiwne dzidzie, puste lale, żonki, kochanki. Zabawne w swoich rolach. Choć - z drugiej strony - często nie wiadomo, kto z kogo się śmieje.
Wszystkie komentarze