JONATHAN ERNST/REUTERS
1 z 20
W nocy 14 kwietnia 1865 roku prezydent Stanów Zjednoczonych Abraham Lincoln został zamordowany. Zabójca strzelił do niego w Teatrze Forda w Waszyngtonie podczas trzeciego aktu spektaklu "Nasz amerykański kuzyn". Polityk został ciężko ranny. Zmarł kilka godzin później. Zamachowcem był aktor John Wilkes Booth. Na zdjęciu: zrekonstruowana loża prezydencka, w której dokonano zamachu.
SHANNON STAPLETON/REUTERS
2 z 20
O śmierci Abrahama Lincolna pisze Włodzimierz Kalicki:
Huk wystrzału, kłąb dymu. Trafienie w głowę rzuca Lincolna na balustradę. Major Rathbone zrywa się z fotela, ale Booth wyciąga myśliwski nóż i tnie oficera w ramię, aż do kości. Potem zamachowiec wspina się na barierkę i skacze na scenę, której skraj leży trzy metry pod barierką loży prezydenta. To jego plan, tak właśnie ma uniknąć ryzyka zablokowania podczas ucieczki w wąskim korytarzyku i na schodach przez kogoś z widowni na parterze. Na zdjęciu: pomnik Lincolna autorstwa Davida Adickesa.
JONATHAN ERNST/REUTERS
3 z 20
Booth jest sprawny fizycznie, taki sus to dla niego nic, ale skacząc, zawadza ostrogą o jedną z flag, jakimi udekorowana jest loża prezydencka. Łamie lewą nogę, przewraca się na scenie. Mimo bólu zrywa się z nożem w ręku i woła histerycznie: 'Sic semper tyrannis!' ('Taki los zawsze czeka tyranów!'). To oficjalne motto stanu Virginia'. Na zdjęciu: pistolet, z którego zamordowano Lincolna.
HANDOUT / REUTERS / REUTERS
4 z 20
Widownia zna Bootha, to bardzo popularny aktor. Jego dziwaczny strój i ten skok sprawiają, iż to, co się wydarzyło, łącznie ze strzałem, uważane jest za część spektaklu, improwizację na cześć prezydenta. Dopiero histeryczny krzyk panny Harris i rannego mjr. Rathbone'a alarmuje widzów.
Booth, utykając, wybiega z teatru, wsiada na konia i odjeżdża. Na zdjęciu: portret Lincolna.
LUCY NICHOLSON / REUTERS / REUTERS
5 z 20
"Prezydent został postrzelony!". Na ten krzyk widownia wpada w panikę i rzuca się do ucieczki. Tylko nieliczni zachowują zimną krew. Ze sceny Laura Keene z brytyjskim opanowaniem woła: "Na miłość boską, zachowajcie przytomność umysłu, zostańcie na miejscach!". Na zdjęciu: replika plakatu z informacją o nagrodzie za znalezienie mordercy.
(AP Photo/Library of Congress)
6 z 20
Młody lekarz wojskowy Charles Leale wpada do loży prezydenckiej. Układa niedającego znaku życia Lincolna na podłodze. Kula przeszła przez mózg i utkwiła nad prawym okiem. Leale usuwa z rany skrzep krwi, by zmniejszyć obrzęk mózgu. Lekarz nie wyczuwa pulsu, otwiera usta Lincolna i zaczyna sztuczne oddychanie. Do loży wbiega jeszcze jeden lekarz - Charles Taft. Na zdjęciu: Lawrence A. Gobright, pierwszy korespondent agencji AP w Waszyngtonie. Poinformował media o zabójstwie prezydenta.
WHITNEY CURTIS / REUTERS / REUTERS
7 z 20
Leale poleca Taftowi podnosić i opuszczać ramiona rannego, sam rytmicznie ugniata mostek. Ranny zaczyna oddychać, ale puls ma niemiarowy. Lincoln jest nieprzytomny. Na zdjęciu: zakrwawione rękawiczki Abrahama Lincolna.
(AP Photo/Library of Congress)
8 z 20
Dr Leale sprzeciwia się przewiezieniu rannego do szpitala - to mogłoby go zabić. Obecni w loży przenoszą prezydenta przez ulicę do skromnego domu Petersona naprzeciw teatru. Układają go w skromniutkim, sublokatorskim pokoiku, na łóżku z baldachimem. Na wieść o zamachu do domu Petersona przybywają coraz liczniej urzędnicy i oficerowie. Na zdjęciu: pogrzeb Abrahama Lincolna.
Molly Riley (AP Photo/Molly Riley)
9 z 20
W mieście zaczyna się panika, szerzą się plotki o zamordowaniu gen. Granta i rychłych zamachach na resztę wybitnych polityków Unii. Obecni w pokoju u łoża konającego Lincolna dygnitarze tracą głowę, szlochają. Tylko sekretarz wojny Stanton, który tak usilnie ostrzegał Lincolna przed groźbą zamachu, zachowuje spokój. Na zdjęciu: fotografia Abrahama Lincolna.
HANDOUT / REUTERS / REUTERS
10 z 20
W sąsiednim pokoju w asyście sędziego federalnego osobiście przesłuchuje świadków zamachu. Wszyscy rozpoznali w zamachowcu Bootha. Stanton natychmiast zarządza stan wyjątkowy w Waszyngtonie i wielką obławę na Bootha. Na zdjęciu: portret Lincolna wykonany aparatem stereoskopowym.
Anonymous (AP Photo/Library of Congress)
11 z 20
Lekarze co pół godziny wydają komunikaty o stanie zdrowia prezydenta. Odczytywane są wielkiemu tłumowi czuwającemu przed domem Petersona. O 7.22 rano Abraham Lincoln umiera. Na zdjęciu: loża, w której dokonano zamachu na Lincolna.
GARY CAMERON / REUTERS / REUTERS
12 z 20
John Wilkes Booth był zagorzałym zwolennikiem Konfederacji. Początkowo planował porwanie Lincolna, wywiezienie go na Południe i wymianę za wszystkich jeńców wojennych wziętych przez wojska Unii. Ostatecznie zdecydował się na najbardziej radykalny krok - morderstwo. Na zdjęciu: statua Lincolna w Waszyngtonie.
Randy Squires (AP Photo/Randy Squires)
13 z 20
Przed zamachem Booth rozdzielił zadania swoim towarzyszom - mieli oni zlikwidować dwóch wysokich urzędników Unii, w tym sekretarza stanu Sewarda - sam zaś zamierzał w teatrze zastrzelić Lincolna, a nożem pchnąć śmiertelnie gen. Granta. Już wcześniej potajemnie wywiercił w drzwiach loży prezydenckiej malutki otwór do podpatrywania z korytarza, czy nie ma w niej ochrony. Na zdjęciu: Robert Davis, uczestnik rekonstrukcji Wojny Secesyjnej.
Charles Rex Arbogast (AP Photo/Charles Rex Arbogast)
14 z 20
Replika pociągu, który przewiózł trumnę z ciałem Lincolna z Waszyngtonu do Springfield.
A (AP Photo/Library of Congress)
15 z 20
Pogrzeb Abrahama Lincolna.
HANDOUT / REUTERS / REUTERS
16 z 20
Zabójca Lincolna aktor John Wilkes Booth.
Andrew Harnik (AP Photo/Andrew Harnik, File)
17 z 20
Andrew Harnik (AP Photo/Andrew Harnik, File)
18 z 20
Cylinder, który Abraham Lincoln miał w teatrze w noc, gdy został zamordowany.
JIM YOUNG / REUTERS / REUTERS
19 z 20
Restauracja nazwana na cześć Abrahama Lincolna.
MIKE BLAKE / REUTERS / REUTERS
20 z 20
Jednocentówka z wizerunkiem Lincolna.
Wszystkie komentarze