Po śmierci Barbary Blidy funkcjonariusze ABW nie dopełnili obowiązków. Działy się tam niezwykle dziwne rzeczy, np. nie zbadano wielu śladów. Są poszlaki, że mogło dojść do podmiany kurtki. W prawie karnym poszlaki stają się dowodem, kiedy tworzą nierozerwalny ciąg logiczny. Tu mamy wiele poszlak. I komisja w analizie będzie musiała się zastanowić, czy ten ciąg jest logiczny i nierozerwalny. My nikogo nie chcemy oskarżać, chcemy ustalić, co tam się stało i jakie błędy zostały popełnione. Bo skoro nastąpiła śmierć, możemy mówić o błędach organu władzy publicznej, czyli ABW. Nie jesteśmy w stanie ustalić, do kogo funkcjonariusze ABW dzwonili, to ja zakładam, że dzwonili do szefów formalnych i politycznych. Bo musimy założyć, że mogli się konsultować politycznie, co robić. A więc musimy przyjąć, że ta ilość telefonów była po to, by nie można było ustalić, do kogo naprawdę dzwonili. Czyli kto wydawał im dyspozycje, na jakim szczeblu hierachii państwowej, bo nie zakładam, że dyspozycje wydawał ktoś poza hierarchią państwową i polityczną, ponieważ wtedy mielibyśmy do czynienia ze strukturami poza państwowymi. Raport z ustaleń komisji powinien być gotowy wiosną przyszłego roku - mówi Ryszard Kalisz, poseł SLD, szef sejmowej komisji śledczej badającej okoliczności śmierci Barbary Blidy, w rozmowie z Agnieszką Kublik, dziennikarką 'Gazety Wyborczej'
Więcej
    Komentarze