Armen Tutguszjan nie zastanawiał się długo. Gdy dowiedział się, że przyczyną samobójczej śmierci jego córki był gwałt, poszedł zamordować oprawcę swego dziecka. Uzbrojony w nóż i młotek postanowił dokonać zemsty. Rzucił się jednak na niewłaściwego człowieka.

Ojciec Anaid Tutguszjan jest z pochodzenia Ormianinem. Wychowany pomiędzy Araratem, a górami Kaukazu, wzrastał w tradycji prawa zemsty rodowej. - Ta zasada wywodzi się z przedislamskiej tradycji beduińskiej. Tak się porobiło w historii, że prawo to przyjęli za swoje głównie górale na obrzeżach dawnych Kalifatów Islamskich, czyli zarówno Afgańczycy, jak i Azerowie, Ormianie i Albańczycy - wyjaśnia Piotr Głuchowski, reporter 'Gazety Wyborczej', autor cyklu reporterskiego 'Zatoka świń'.

Planowana zemsta Armena na gwałcicielu jego córki okazała się tragiczna pod wieloma względami. W momencie, gdy mężczyzna szedł na spotkanie z domniemanym oprawcą, na jego telefon nadeszła wiadomość od matki Anaid. Informowała go, że kto inny jest winien nieszczęścia ich córki. Armen nie zdążył przeczytać wiadomości. Obecnie przebywa w areszcie pod zarzutem próby zabójstwa. Przyczyny tej tragicznej pomyłki ujawniają reporterzy 'Gazety Wyborczej', w czwartym odcinku reporterskiego cyklu 'Zatoka świń'.

Piotra Głuchowski i Bożena Aksamit kontynuują cykl reporterski 'Zatoka Świń', który opisuje głośną sprawę Krystiana W., tzw. 'łowcy z Sopotu'. Nabrała ona tempa, kiedy jedna z jego ofiar, czternastoletnia Anaid Tutguszjan, popełniła samobójstwo dzień po 'randce' z oskarżonym. Wcześniej rozliczne postępowania za gwałty na dzieciach, które były prowadzone przeciwko Krystianowi W. , umarzano. Wykorzystywane przez niego dziewczynki były też nagrywane telefonem komórkowym, a następnie szantażowane.
Więcej
    Komentarze