Nie Cristiano Ronaldo i nie Nani, ale Eder, który miał być piątym kołem u wozu, dał Portugalii zwycięstwo w Euro 2016. Francja miała przewagę, ale wspaniale bronił Rui Patricio. - Portugalia została tylko zraniona, a potem rozwścieczona. Nie tyle zaatakowała, co po prostu przejęła dominację, zarządzanie nad tym meczem i pokazała, że jest drużyną, która nie musi pięknie grać, by wygrywać - przyznaje Michał Zachodny.
Wszystkie komentarze