W IV rundzie singla kobiet Agnieszka Radwańska pokonała Niemkę Friedsam i tym samym doszła do ćwierćfinału Australian Open. - Trzeba się cieszyć z tego sukcesu, umówmy się w połowie tego meczu to dobrze nie wyglądało. W pewnym momencie Niemka była 2 piłki od meczu. Zupełnie nie spodziewaliśmy się, że to się tak potoczy. Myślę, że nie było specjalisty, który by powiedział, że ten mecz będzie trwał ponad 2 i pół godziny. W pierwszym secie wróciły strachy z poprzedniego sezonu, kiedy Agnieszka grała pasywnie. To był chyba powód, że Niemka uwierzyła we własne siły - komentuje Adam Romer, redaktor naczelny magazynu ''Tenisklub''.
Wszystkie komentarze