Jakub Ciastoń jest w Londynie i obserwuje kolejne etapy turnieju. - Jesteśmy na korcie centralnym. Kropi deszcz i dach jest zasunięty. Właśnie o tym dachu chciałem dziś trochę poopowiadać. Jest z nim związanych kilka ciekawych historii. Przez ponad 100 lat radzono sobie bez niego, ale w 2009 roku za sprawą nacisków telewizji, zrobiono dach nad kortem. Chciano mieć gwarancje, że nawet jeśli pada deszcz, coś na Wimbledonie się dzieje - mówi. Od samego początku dach budził kontrowersje. Dlaczego?
Wszystkie komentarze