Jakub Ciastoń, dziennikarz Gazety Wyborczej, obserwuje w Londynie kolejne etapy turnieju. - Kolejna rzecz, która wyróżnia Wimbledon od innych turniejów wielkoszlemowych: w niedzielę w Londynie się nie gra, nie ma żadnych meczów. Tenisiści przychodzą tylko na korty treningowe. Dziennikarze natomiast pracują dzielnie: piszą komentarze i zapowiedzi meczów, które odbędą się w poniedziałek. Tradycja niegrania w ''middle Sunday'' była złamana tylko 3 razy, po raz ostatni w 2004 roku, wszystko za sprawą deszczu. W pierwszym tygodniu padało tak mocno, że organizatorzy nie mieli innego wyjścia. Tradycja niegrania w niedzielę nie ma jednak na celu tego, aby odpoczęli tenisiści, ale trawa, która po 6 dniach musi się zregenerować - komentuje.
Komentarze