Jakub Ciastoń, dziennikarz Gazety Wyborczej, obserwuje w Londynie kolejne etapy turnieju. - Dzisiaj chciałem opowiedzieć o kolejnej rzeczy, która sprawia, że Wimbledon jest turniejem wyjątkowym i zupełnie innym od pozostałych wielkich szlemów. Chodzi o to, że na Wimbledonie nie widać reklam. Chodzi o to, że tak jest właśnie wimbledońska tradycja. Na korcie centralnym nie ma wielkich banerów reklamowych. Korty są w niezmienionej tonacji kolorystycznej od bardzo wielu lat. Sponsorzy są oczywiście obecni, ale ich obecność jest dużo bardziej dyskretna niż na innych szlemach - mówi.
Wszystkie komentarze