To najnowszy obszerny i mądry reportaż historyczny Anny Bikont oparty jest na dwóch cienkich zeszytach, które autorka odkryła w archiwach Żydowskiego Instytutu Historycznego ‒ 'szesnastokartkowe w kratkę, formatu a5. Mają szaroniebieskie kartonowe okładki z wyblakłym napisem: Sprawozdanie z podróży służbowych L. Majzelsa w sprawie poszukiwania dzieci znajdujących w rękach Polaków'. Majzels, pracownik powojennego Centralnego Komitetu Żydów w Polsce, odnotował swoje podróże służbowe w poszukiwaniu dzieci, zaznaczał przy tym 'czy znalazł dziecko i za ile można je kupić. Kupującym jest naród żydowski'.
W większości przypadków krewni informowali Komitet o istnieniu dzieci. Bikont ustaliła losy trzydziestu z nich, podróżowała i po Polsce, i do wszystkich zakątków globu w poszukiwaniu sierot lub tych, którzy wiedzieli, co się z nimi stało.
Na przykład Alinka, którą ciocia wytropiła w polskiej rodzinie, a potem, kiedy dziewczynka miała sześć lat, poinformowała ją, że przybrany 'ojciec', z którym dotąd spędzała szczęśliwie dzieciństwo, 'jest fałszywym tatą i mordercą jej prawdziwego ojca'. Kilka lat później mieszkała już z ciocią, która była tak straumatyzowana wojną i nieudanymi próbami emigracji, że kiedy Alina zapytała, czy może mówić do niej 'Mamo', otrzymała odpowiedź, że 'matka jest tylko jedna i jeśli ona nie żyje, dzieci też jej nie potrzebują żyć'.
Anna Bikont znajdzie Alinkę, a raczej Ilan, w Tel Awiwie. Wdowa po kapitanie na okręcie nadal pracuje i jest aktywna. 'Dwa razy w tygodniu gram w brydża. [...] Chodziłam też na warsztaty twórczego pisania i piszę opowiadania. Ale nie o sobie.' Jednak przed Bikont się otwiera.
Śledztwo autorki i jej ustalenia, opisane ze skrupulatnym poszanowaniem prawdy i etyczną odpowiedzialnością reporterki (czy kiedykolwiek jest sprawiedliwe np. poinformować kogoś, że jest adoptowany? czy mówić w języku, którego używali w czasie przerażającego doświadczenia?) są kluczowe dla historii Polski i Żydów, ale mają też wymiar uniwersalny. Czytelnik często ma wrażenie że historie o tym, jak można wycenić ludzkie życie w pieniądzu, czy o ludziach kupowanych bądź sprzedawanych nawet w najlepszych intencjach, są niemal biblijne.
William Brand
Wszystkie komentarze