- Dzisiaj ludzie się zjawili po to, żeby się zarejestrować i zagłosować w niedzielę w wyborach. Na stronie ambasady jest taka informacja. Natomiast tutaj dostaliśmy informację, że nie możemy tak zrobić, więc albo dzisiaj się rejestrujemy i głosujemy, albo zjawiamy się w niedzielę - mówi do naszej kamery Hanna. Aliszja chciała się zarejestrować jako niezależny obserwator. Powiedziano jej, że jest to niemożliwe. - Tak naprawdę nie wiemy, kim oni są, czy faktycznie są obserwatorami niezależnymi - opowiada kobieta.
We wtorek, 4 sierpnia na Białorusi rozpoczęły się wybory prezydenckie. Jest to tzw. głosowanie przedterminowe, które potrwa do 8 sierpnia. Głównym dniem głosowania jest 9 sierpnia. W głosowaniu przedterminowym może wziąć udział każdy, kto w dniu głosowania 9 sierpnia nie będzie przebywał w miejscu swojego zameldowania.
Obywatele Białorusi w Polsce mogą głosować w ambasadzie w Warszawie oraz w konsulatach - w Białymstoku i Białej Podlaskiej.
W mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia i wpisy informujące o kolejkach przed ambasadą w Warszawie. Zapisanie się na listę wyborców możliwe było tylko w określonych godzinach. Białorusini zmuszeni są stać przez kilka godzin przed ambasadą Białorusi w Warszawie, aby zapisać się na listę wyborców. O głosy wyborców walczą obecny prezydent
Alaksander Łukaszenko, Swiatłana Cichanouska, oraz trójka opozycyjnych działaczy - Hanna Kanapacka, Andrej Dzmitryjeu i Siarhiej Czeraczań.
Swiatłana Cichanouska to kandydatka z przypadku. Kampanię wyborczą prowadzi w zastępstwie za swojego męża. Siarhiej Cichanouski to popularny bloger, który został zatrzymany i osadzony w areszcie. Opozycja i sama Swiatłana Cichanouska apeluje do wyborców, by ci nie głosowali przed 9 sierpnia. Jej zdaniem, może to sprzyjać manipulacji i fałszowania wyborów.
Wszystkie komentarze