Były minister finansów w rządzie Mateusza Morawieckiego, Jerzy Kwieciński, popierał obniżenie wieku emerytalnego. Jedną z najważniejszych obietnic wyborczych PiS-u. Dziś radzi, aby jak najdłużej pracować. Na pytanie czy za 20, 30 lat system emerytalny się nie zawali? Kwieciński mówi, że to pytanie filozoficzne...
Zobacz materiał Justyny Dobrosz-Oracz
Wszystkie komentarze
Minister finansow ma obowiazek wiedziec teraz czy za dwadziescia lat system sie nie zawali.
To od dzialan dzisiejszego rzadu zaleza emerytury czynnych dzis zawodowo Polakow.
Nie trzeba byc ministrem finansow i geniuszem ekonomi,zeby wiedziec ,ze jesli w przyszlosci z powodu obnizenia wieku emerytalnego bedzie wiecej emerytow niz ludzi czynnych zawodowo to wtedy to do systemu bedzie wplywac mniej pieniedzy czyli system sie zawali.
Juz dzis z budzetu panstwa plyna miliardy zl. bo juz dzis system jest niewydolny a co bedzie wtedy kiedy bedzie wiecej emerytow niz pracujacych? Odpowiedz jest prosta panie ministrze nie bedzie pieniedzy dla ludzi ktorzy dzis zaczynaja prace i tych,ktorzy dzis maja 30-40 lat.
Rozdawnictwo pieniedzy jakie PiS uprawia przy brakach w ZUS potwierdza ,ze Rostowski mial racje.Na to pieniedzy nie ma. PiS kupujac glosy wyborcze zadluza przyszle pokolenia i pozbawia emerytor dzisaj czynnych zawodowo osob.
We wszystkich krajach rozwiniętych żyjemy dłużej, a przyrost naturalny spada. Od 40 lat na Zachodzie podnoszony jest wiek emerytalny, (jednakowy dla kobiet i mężczyzn) przyjmowani są nowi emigranci, poza funduszem państwowym wszyscy wpłacają na indywidualne konta emerytalne. Ludzie w mniejszym lub pełnym wymiarze godzin pracują do 70-tki, tylko w Polsce manna spada z nieba.
Do tego ignorant i arogancki być.
Buc
Po śmierci dostaniesz "życie wieczne" obiecywane przez kler.