Zarząd PO nie podjął decyzji o organizacji prawyborów, które miały wyłonić kandydata na prezydenta. Władze partii spotkają się za tydzień. Z nieoficjalnych informacji wynika, że szef Platformy chciał, by decyzja zapadła już teraz. Ale w ugrupowaniu zdania w tej sprawie są podzielone. Co się stało na zarządzie?
Wszystkie komentarze
Kim się mają zajmować??? Kukizem, Kamyszem czy Biedroniem???
PiSem
Pi$ ratuje Adrian, bo Sfilcowany Sułtan się sypie:))
Platforma może napinać muskuły ale obiektywnie nie ma walorów wygrywających. Nie może uzurpować sobie prawa decydowania w rozgrywce krajowej , bo siła jej własnych wyborców jest zbyt słaba, żeby móc coś narzucać. W ostatnich wyborach PO razem z Lewicą były razem bliskie 40% głosów - to nie jest atut, to za mało, to jest ostrzeżenie dla miast. Decydujące głosy daje prowincja a miła, piękna Pani mówiąca okrągłymi zdaniami i do tego z PO znakomicie mobilizuje prowincję przeciwko niej. Potrzebny jest kandydat niemiejski, bliski ludowi, który wprowadzi tam wątpliwość a przy tym nie będzie jednocześnie aktywizował wyborców Konfederacji. Powtarzam - te wybory zadecydują o losie Polski. Nie można napinać słabych muskułów lub kunktować, trzeba włączyć rozum. Wygrać może to co ma potencjał oddziaływania na prowincję.
D. Tusk - bardzo bym chciał, ale już być może nigdy nie wróci do polskiej polityki. GS-owi byłby na rękę jego teraz tutaj start, bo po porażce pozbyłby się na zawsze konkurenta. Na prowincji, tam gdzie się decyduje obecnie los Polski Tusk ma gębę ochlapaną przez Kaczyńskiego, tego nie da się zmyć. Zawsze będą mu dowalać za podniesienie wieku emerytalnego itd. i w efekcie łatwo mobilizować przeciw niemu ludzi. Takich emocji wśród wyborców nie trzeba. Trzeba je wyciszyć, tego nie zrobi teraz nikt z platformy. Platforma powinna pilnie przeprowadzić badania (ale nie takie w Photoshopie) jeśli ma wątpliwości jaką ma wartość i jaką wartość mają starzy aparatczycy (przepraszam ale tak muszę ich nazwać) z PO. Nie będę dalej ględził kto powinien zostać szefem PO, kto by nim był - jego teraz propaństwowa, nie kunktatorska postawa, będzie owocować w przyszłości. Natomiast gra pod siebie nie zostanie mu wybaczona !!! Te wybory zdecydują o losie Polski. Trzeba je wygrać. Taką mamy strukturę społeczeństwa, prowincja rządzi i trzeba dać jej kandydata, którego nie odrzuci.
Jasne:)))) "Prowincja" zaakceptuje Biedronia, ewentualnie Zandberga. W rezerwie jeszcze Śmiszek lub Kosiniak. Gratuluję trzeźwego osadu polskiej prowincji:)
Znam faceta, który jest w/g Twojej receptury stworzony, aby wygrać te wybory: z prowincji, pije, pali, zasiewa wątpliwość, mówi niegramatycznie niczym Krótki, ma w dupie, skąd i kto daje pińcet, nie pamięta co kto dał a co zabrał, nie haratał z Tuskiem. Bliżej ludu już nie można być. Ideał. No i najważniejsze - nie za bardzo umie pisać, więc raczej nic nie podpisze. Jak uznasz, że ma szansę, to mogę podać adres sklepu, pod którym przebywa.
CZUJĘ SIĘ JAKBYM ODPISYAŁ DO p.T. LISA albo nawet samego p. P.SZUBARTOWICZA.
kopiuję mój wczorajszy komentarz na poruszony przez Ciebie temat, skoro specjalizujesz się w ustawianiu zamiast argumentacji:
"Zakładając sytuację, w której D. Tusk nie będzie stawał do wyborów a wszystkie 3 ugrupowania opozycyjne wystawią swoich np. MKB, WKK i RB lub AZ, to w sposób naturalny do drugiej tury raczej przejdzie MKB, bo PO ma trochę ponad 20% a PSL trochę poniżej.Wynik kandydata Lewicy będzie najsłabszy. Biedroń się skompromitował a Zandberg mimo wielu zalet ma mały zasięg. Problem z tym, że WKK może urywać głosy trochę bardziej rozgarniętych wyborców PISu i Konfrederacji a MKB niestety raczej nie i jako przedstawicielka PO będzie mobilizować wyborów PIsu i Konfederacji, żeby poszli do urn. Ten scenariusz w wersji z D.Tuskiem wyglądać może podobnie. Jest on symbolem antypińcet przez całe 6-8 lat i skrócenia wieku emerytalnego.
Warto podkreślić, że takie obydwa kierunki personalne nie do końca skonsolidują wyborców opozycji. Po pierwszej turze jakaś część zawiedzionych odpadnięciem ich kandydata prawdopodobnie nie zagłosuje w drugiej turze.
Drugi scenariusz prawybory i jeden kandydat. Skonsoliduje opozycję. Wyjdzie jeden pretendent a wyborcy ugrupowań, które przepadną w prawyborach będą wkręceni prawyborami - jeśli gra będzie fair , pójdą do wyborów i znowu dwa warianty do wyboru:
1. gdy wygra MKB = mobilizacja do wyborów PIS i Konfederacji
2. gdy wygra WKK = szansa na wyrwanie kilku procent bystrzejszych wyborców PISu a wyborcy Konfederacji zostaną w domach
Pozostaje pytanie czy chcemy grać czy chcemy wygrać?
Największą szansę wygrać z Dudą ma Kosiniak. Reszta jest tylko grą albo rozgrywką. Warto graczom przypomnieć, że gra jest o najwyższą stawkę a nie tylko o ich stołki.
Każdy ma coś do ugrania. PO wskazując Kosiniaka wbrew pozorom zaczyna odbudowywać swoją twarz.
Liczy się Polska a nie koledzy."
PROSZĘ NIE PISZ W IMIENIU KOLEGÓW.
W imieniu kolegów??? Jeszcze z krzykiem???
gdybym miał kursywę użyłbym jej, chciałem odciąć się od części kopiowanej
a Twoje teksty to ta platforma kolegów partii, nie dla dobra wspólnego, tak to czytaj jeśli czytasz, bo na meritum nic nie odpisałeś
Uśmiałem się:))) Dla dobra wspólnego:))))Z kim chcecie towarziszu maszynisto te wspólne "dobro" eksploatować??? Z banasiami???
podlizać się albo uśmiać, marne zajęcie
Tusk powinien przerwać milczenie. To polityk, który jest w stanie przygotować cele dla pisich. Warunek: silne wsparcie zjednoczonej w tym opozycji. Kamysze od różańca, zandbergi z piątek murarskich i popiskujący bobek to plankton, który Krótki wciągnie nosem i osadzi - przepraszam za wyrażenie - dudę.
Jakiego dramatu? Dramat to będzie, jak wystartuje Banaś i...wygra z Dudą. Dla każdego suwerennego faceta to idealny kandydat: w zajumanych nieruchomościach umieścił bezpruderyjne ruchomości i oddał je pod opiekę gości w łańcuchach, przekierował VAT po czym okopał się w gabinecie po Moczarze, znanym żydożercy. Znajdzie tam papiery na kilkanaście kadencji bez wybierania.
Kilkanaście miesięcy zwracania uwagi na ich lenistwo,idiotyczne pomysły,brak gotowości do prowadzenia porządnej kampanii/są chlubne wyjątki/ i kolejne porażki bez konsekwencji.
Nie ma sensu powtarzać poprzednich moich przewidywań,które a jakże spełniły się co do joty.Pora jednak stwierdzić,że PO to konserwatywna,miałka i leniwa partia.Nie ma co oczekiwać od niej jakiejkolwiek pozytywnej zmiany,intelektualnego wysiłku czy projektu do przodu.Tam nawet cienia refleksji nie ma, o chęciach nie mówiąc.To jest wielka wydmuszka,utuczona budżetowymi pieniędzmi,wygodnymi fotelami poselskimi i oblepiona weteranami z różnych piaskownic,którym w głowie dobre cygaro a nie praca.Wsparli tych nieudaczników sympatycy,zwolennicy ale i zaślepieni fani,którzy zamiast mobilizować to towarzystwo do pracy, obrażali krytykujące osoby.I stało się, zagłaskaliście tę opozycję na śmierć.Dzięki mobilizacji roztropnego elektoratu uzyskali przewagę w Senacie i już są tak zadowoleni,że rozpoczęli swój obłędny taniec imitujący partyjne zaangażowanie,poważny dyskurs itd.I nie ważne czy ze Schetyną czy bez ta partia jest na równi pochyłej.Ludzie bali się wcześniej utraty głosu ale widać wyraźnie,że mając większy wybór,chętnie oddają głos na partię i osoby,zgodnie ze swoimi poglądami.Powrót lewicy to jedyny sukces polityczny ekipy GS,tyle tylko,że wynikający z błędu taktycznego.
Pan G.Schetyna obiecywał przed wyborami,że wygra bo umie walczyć.Teraz okazało się,że jest słabym walczakiem ale to jest zmartwienie członków PO i jej elektoratu.