Nocna pacyfikacja żaglowca Greenpeace'u. W poniedziałek, 9 września, zamaskowani funkcjonariusze straży granicznej z bronią maszynową wtargnęli na pokład żaglowca Rainbow Warrior, biorącego udział w pokojowym proteście w porcie węglowym w Gdańsku. Swoim protestem obrońcy klimatu wezwali polski rząd do ochrony klimatu i odejścia Polski od węgla do 2030 roku.
Więcej
    Komentarze
    Dostali rozkaz, to grozili. Gdyby rozkaz brzmiał "rozwalić wszystkich", też by bez udziału własnego mózgu wykonali.
    już oceniałe(a)ś
    3
    1
    Greenpeace to nie terroryści więc spuszczenie na nich uzbrojonych po zęby psów nie było uprawnione.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Greenpeace zrobił to, co uważał za słuszne, Straż Graniczna to, co do niej należało. Był słuszny protest i była słuszna interwencja służb państwowych. Należy protestować, ale robiąc to z przekroczeniem prawa (a tym jest zablokowanie toru wodnego przez podmiot nieuprawniony) należało się liczyć z interwencją służb porządkowych.
    już oceniałe(a)ś
    6
    5
    Wyborcza pisze wiele o rządach prawa, a rządy prawa wymagają stosowania się do poleceń służb dokonujących uprawnionej interwencji. Z tego co widzę Panowie ze straży granicznej zachowali się profesjonalnie, nie było zbędnej agresji, specjaliści mogą oceniać czy poszło wszystko zgodnie z protokołem. Słyszymy np. że zatrzymują uczestników protestu "bez kucia" po tym jak ocenili, że sytuacja tego nie wymaga. W tym momencie pisanie że "uzbrojeni funkcjonariusze wtargnęli na pokład", to bicie piany.
    już oceniałe(a)ś
    6
    14