W czwartek 25 lipca Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował o całkowitym zakazie rozpowszechniania obraźliwych naklejek 'Strefa wolna od LGBT', dołączanych do ostatniego wydania 'Gazety Polskiej'. Postanowienie ma charakter natychmiastowy. To tzw. 'zabezpieczenie powództwa', które nie przesądza o wyniku postępowania. Decyzja Sądu ma związek z oskarżeniem tygodnika o naruszenie dóbr osobistych przez Bartosza Staszewskiego, reżysera i aktywistę środowisk LGBT.

Wydawca, Niezależne Wydawnictwo Polskie, powinien polecić kolporterom, by dopilnowali, aby pismo było sprzedawane bez naklejki. Nie uznał on jednak decyzji Sądu i zapowiedział, że złoży zażalenie.

Postanowiliśmy sprawdzić, czy w kioskach, salonach prasowych, na pocztach i stacjach benzynowych, wydania 'Gazety Polskiej' są sprzedawane bez homofobicznej naklejki. Efekt? W każdym z miejsc, które odwiedziliśmy, pisma zawierały naklejkę z napisem 'Strefa wolna od LGBT'.

W dwóch miejscach tygodnika nie było już wcale, został wyprzedany.

Zobacz materiał!
Więcej
    Komentarze
    A ja w swoim kiosku nie sprzedaję tego gówna. W trosce o klientów .
    @tedi151
    Klauzula sumienia raz, a dobrze!
    Brawo!
    już oceniałe(a)ś
    17
    1
    @tedi151
    Nie sprzedaję anonimowo?
    już oceniałe(a)ś
    2
    7
    @tedi151
    To straciłeś klienta
    już oceniałe(a)ś
    0
    9
    "Nie uznał on jednak decyzji Sądu"

    bolszewicy "dobrej zmiany"
    już oceniałe(a)ś
    56
    4
    I dlatego w Orlenie i Lotosie nie bede juz tankowac!
    już oceniałe(a)ś
    35
    1
    Powieś zaraz obok orła i hakenkrojca.
    już oceniałe(a)ś
    23
    0
    a po jaki ch... innym w spodnie zaglądacie? Co wy, staruchy z różańcami. Stasiu, weź, ku..., zimny prysznic. Stoję sobie na granicy z Ukrainą.
    już oceniałe(a)ś
    20
    0
    Abstrahując od nieetyczności takiego postępowania, cała ta akcja z naklejką to po prostu czysty marketing i próba zwiększenia sprzedaży tego goofna. Redakcja po prostu liczy na to, że jeśli ktoś kupi ten szmatławiec dla naklejki, to może go przejrzy i kupi i następny numer.

    Decyzja sądu z wniosku jakiegoś geja obrażonego naklejką wpisuje się w ten nurt marketingowy, bo zapadła następnego dnia po rozpoczęciu kolportażu numeru Gazety Polskiej z naklejką - kto miał ją kupić, już kupił, a decyzja sądu o zabezpieczeniu tymczasowym w postaci nakazania wycofania naklejki to tylko dodatkowy hałas wokół sprawy na kolejne miesiące, bo teraz pójdą próby skarżenia postanowienia przez redakcję.

    Co więcej, Gazeta Polska może w każdym tygodniu wydawać kolejne lekko zmienione naklejki, i cały korowód ze skarżeniem wydawnictwa i kolejnymi zakazami kolportażu będzie się wówczas powtarzał co tydzień z takim samym skutkiem.

    Dlatego lepiej redakcję Gazety Polskiej skarżyć na jakieś grube odszkodowanie za naruszenie dóbr osobistych, tak żeby puścić ją z torbami. Wiem, wysokość wpisu sądowego jest proporcjonalna i zależy od wysokości żądanego odszkodowania, ale nie sądzę by zebranie w drodze zbiórki pieniędzy na taki wpis było jakimkolwiek problemem.
    już oceniałe(a)ś
    18
    0
    I właśnie dlatego Orlen sobie kupi Ruch, i będą kontrolować połowę kolportażu w Polsce.
    już oceniałe(a)ś
    14
    0
    Naklejkę umieścić na Nowogrodzkiej. Nie wpuszczą Kaczora.......
    już oceniałe(a)ś
    6
    0