Minął rok, odkąd prezydent Trump pod wpływem protestów podpisał zarządzenie, które kończyło politykę imigracyjną oddzielania rodziców i dzieci nielegalnie przekraczających granicę USA i Meksyku.
Rodzice trafiali do więzień federalnych, zaś dzieci pozostawały pod nadzorem Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej USA. Oficjalnie podano, że 2737 dzieci zostało oddzielonych od swoich rodzin między kwietniem a czerwcem 2018 roku. Jednak późniejsze dochodzenie wykazało, że testowo praktykę separacji rodzin Trump rozpoczął już w pierwszym roku swojego urzędowania, przed oficjalnym wprowadzeniem polityki imigracyjnej, którą nazwał 'zero tolerancji'.
Na skutek braku koordynacji działań Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego USA oraz Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej jedna agencja deportowała rodziców do Ameryki Środkowej, zaś druga przetrzymywała dzieci w obozach dla uchodźców.
Prawnicy, którzy odwiedzili w ubiegłym tygodniu obóz Straży Granicznej w Clint (Teksas), powiedzieli, że dzieci przetrzymywane są w przepełnionych klatkach bez nadzoru dorosłych. Pozbawione są podstawowych warunków sanitarnych, część z nich choruje. Dzieci śpią na betonie, mają we włosach wszy. Starsze dzieci próbują opiekować się niemowlętami.
26 czerwca 2018 roku sędzia federalny w San Diego orzekł, że administracja Trumpa musi ponownie połączyć rozdzielone rodziny imigrantów w ciągu 30 dni. Po wielu miesiącach poszukiwań odnaleziono większość rodziców. Jednak rząd przyznaje, że zidentyfikowanie wszystkich dzieci może potrwać dwa lata.
Wszystkie komentarze
Ależ to właśnie przeciętny Amerykanin dokonał takiego wyboru ,zyskał chyba 60 dolarów rocznie ?Przeciętny Amerykanin jest jeszcze bardziej otępiały niż przeciętny wyborca pisu :(
"Przesiaknieci wiekimi idealami"??? Naprzyklad: niemal totalna zaglada plemion indianskich, niewolnictwo, masowe lincze, segregacja Itp.!!!