Dyskusje o dezinformacji w sieci krążą wokół roli mediów społecznościowych w szerzeniu nieprawdziwych treści. Ale zdaniem brytyjskiego dziennikarza, piszącego w Polsce, Christiana Daviesa większym problemem jest to, że fałszywe informacje są produkowane przez znanych wydawców prasowych.
- Jest wiele osób, również w Polsce, które publikują treści, wiedząc, że są one nieprawdziwe. Czym innym jest opublikować coś nieświadomie, a czym innym celowo wprowadzać w błąd. W redakcji 'Der Spiegel' okazało się, że przez lata publikowane były artykuły, w których autor zmyślał. Aby się wytłumaczyć, 'Der Spiegel' opublikował cały numer, w którym tłumaczył sytuację i prostował informacje - mówi Davies.
Zdaniem bułgarskiej dziennikarki i prezeski Stowarzyszenia Europejskich Dziennikarzy Iriny Nedevej wydawcy mediów upodobnili swoje treści do do przekazu, który jest najbardziej popularny w mediach społecznościowych - pełnego emocji i silnie spolaryzowanego. - Wydawcy chcą od nas coraz bardziej emocjonalnych treści, których wadą jest to, że szerzą stereotypy - mówi Nedeva, która w pracy dziennikarskiej zajmuje się problemami mniejszości.
Jak tłumaczy Davies, medium godne zaufania to takie, które potrafi się przyznać do tego, że rozpowszechniło nieprawdziwe lub zmanipulowane informacje. Dobra wola jednak nie wystarczy, potrzebne są działające mechanizmy, które takie media pociągną do odpowiedzialności.
Hasłem tegorocznej edycji PDF CEE poświęconej nowym technologiom i społeczeństwu obywatelskiemu jest zaufanie - do polityków, mediów i ludzi do siebie nawzajem. Pytamy gości konferencji o to, jak radzić sobie z kryzysem informacyjnym we współczesnym społeczeństwie.
Wszystkie komentarze