'Jeśli wynikiem negocjacji ma być kompromis, rozsądnie jest przyjąć ekstremalny postulat za punkt wyjścia' - tę maksymę Johna Maynarda Keynesa wzięli sobie ostatnio do serca brytyjscy zwolennicy pozostania w Unii Europejskiej. W ich nowej strategii referendum zatwierdzające wynik negocjacji o warunkach wystąpienia z Unii Europejskiej jest propozycją umiarkowaną, co zwiększa jej szanse powodzenia. Naprawdę twardzi zwolennicy pozostania w Unii Europejskiej domagają się natomiast, by rząd jednostronnie odwołał brexit przez wycofanie listu uruchamiającego art. 50 Traktatu o Unii Europejskiej. Petycję do rządu i parlamentu w tej sprawie podpisało prawie sześć milionów osób - i choć rząd zapowiedział odrzucenie petycji, to przez tę dyskusję drugie referendum jest bardziej prawdopodobne niż kiedykolwiek dotąd.
Więcej
    Komentarze
    Tylko sześć milionów obywateli widzi nadchodzącą katastrofę byłego imperium.
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    Brexit ma swoje dobre strony. Pokazał jaki bałagan konserwatyści maja w rządzie, i że w rzeczywistości nie zależy im na kraju a jedynie na własnych posadach.
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    Chyba nikt nie zwraca wiekszej uwagi na to, ze petycje moga podpisywać obywatele i rezydenci. Udzial w referendum mogli wziac tylko obywatele.
    już oceniałe(a)ś
    2
    1