- Trzeba pokazać drogę i zapraszać. Uważam, że to jest rola największej partii opozycyjnej. Dziś zapraszając byłych ministrów i premierów zrobiliśmy pierwszy ważny krok. Jestem optymistą - powiedział przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna po piątkowej konferencji
dotyczącej zawiązania Koalicji Europejskiej w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Wszystkie komentarze
Mam nadzieję, że część anty PiS-owskiej opzycji opamięta się i dołączy do Koalicji Europejskiej!
Jaka koalicja? Przecież to gra p. Schetyny. Gdyby chciał to ogłosiłby czyste kryteria i zaprosiłby a co robi, wykręca ręce Nowoczesnej. Trochę szlachetności i miałby wszystko w rękach.
dlaczego platforma tak skostniala
każdy czegoś chce. Ja bym chciał racjonalizmu i antyklerykalizmu. Ale nie dostanę ani jednego, ani drugiego. Mogę jednak dostać brak zamachu stanu i przetrzeganie konstytucji. Mało, ale i tak więcej niż nie przestrzeganie. Nie jest naszą winą, że nasza klasa polityczna jest tak strasznie nieporadna i mierna. Nie jest?
smutne to, ale prawdziwe.
co do pierwszej czesci: tez tego chce :) mowie co chce, ale godze sie z tym co mam.
co do drugiej: wladza jest odzwierciedleniem spoleczenstwa. jesli jest przyzwolenie na korupcje w spoleczenstwie, to bedzie przyzwolenie na skorumpowana wladze. wiec, nie. to wina nasza, ze mamy taka wladze. trzeba zmieniac ludzi, nie wladze
Takie stare przyslowie: "lepszy wrobel w garsci niz kanarek na dachu".
stąd pytajnik na końcu:)
@czes.tor
lepszy wróbel na dachu niż żmija w garści;)
Klasa polityczna raczej w stadium dojrzewania - bezprawie PiSu drastycznie przyspieszyło ten proces. I dobrze.
a nie jego co on chce lub nie. To nie prywatny folwark jak zarzuca to PiSowi,
ale aby tak było to i sam musi zmienić swoje nastawienie do polityki.
Aby pokonać w najbliższym czasie dyktatorsko sprawujący władzę PiS,
to konieczne jest pojednanie się wszystkich opozycyjnych partii i ugrupowań.
Ale dokonać tego można tylko na płaszczyźnie współpracy i zrozumienia swych
praw i obowiązków, nie powtarzając tego co już mamy ale pod inną tylko nazwą.
Tu nie chodzi o rozgrywki i stanowiska, ale o dobro społeczeństwa, i jeśli
zaistnieje taka konieczność, rezygnacja z osobistych aspiracji, inaczej nie
ma to sensu, stracą wszyscy. Tak rozumuję pojęcie rasowego polityka, a nie
karierowicza, tych mamy aż nadmiar w obecnej władzy i to powinno nas uczyć
aby nie powielać na nowo starych błędów i nie być ponownie głupim po szkodzie.
To nie jest człowiek od konsolidacji.