W rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, prof. Adam Strzembosz mówi o tym, że stan wojenny zaskoczył nie tylko związek zawodowy ?Solidarność?, ale również wszystkich, którzy byli związani z wymiarem sprawiedliwości. - Teraz łatwo jest mówić 'dlaczego nie uniewinnił?'. Wtedy wyglądało to zupełnie inaczej - mówi profesor Strzembosz. Zobacz, jak w stanie wojennym naprawdę funkcjonował wymiar sprawiedliwości.
Wszystkie komentarze
Popatrzmy.
Przez ostatnie ponad ćwierć wieku w polityce i w mediach nie gloryfikowano stanu wojennego. Było dokładnie na odwrót. Sejm i Senat uchwaliły potępiające rezolucje, a prasa, radio i telewizja nie zostawiły suchej nitki. W tym kontekście wysoce znamienne są wyniki wszystkich, ale to absolutnie wszystkich ogólnopolskich ankiet z bieżącej dekady, w których pytano zwykłych ludzi o stosunek do decyzji generałów z 13 grudnia 1981. Podkreślę z naciskiem, że nie chodzi o opinie elit politycznych ani wybranych środowisk, tylko przeciętnego polskiego obywatela (tzw. próba reprezentatywna). Przez wiele lat zajmowałem się socjometrią zawodowo i wiem co mówię.
Otóż jeśli do rachuby weźmiemy tylko tych rodaków, którzy w wtedy mieli przynajmniej 15 lat, oraz jeśli pominiemy niezdecydowanych („trudno powiedzieć”) – okaże się, że w grudniu 2018 wynik patriotycznego meczu na historyczną pamięć wynosi prawie 3 : 2 dla stanu wojennego! Tak uważali i tak uważają naoczni ówcześni świadkowie naszych dziejów najnowszych, dzisiejsi statystyczni 50-70-latkowie.
Na mój rozum, jest to rezultat raczej ostateczny. Poprzez edukację (nie mylić z propagandą i agitacją!) można bowiem wpływać na poglądy milionów dzieci i młodzieży, lecz raczej trudno spodziewać się, by swój autopsyjny punkt widzenia zmieniły miliony dorosłych ludzi, zwłaszcza starszych. Notabene, byłbym wdzięczny czytelnikom za podpowiedź, co jest przyczyną tego zastygłego 3 : 2?
Stanisław Remuszko
remuszko@gmail.com, 504-830-131