- Prowokacja dziennikarska polega na prowokowaniu jakiegoś zjawiska, jak sama nazwa wskazuje. A to, co zrobili dziennikarze TVN, to nie była prowokacja, tylko reportaż wcieleniowy. Dziennikarze przeniknęli do środowiska i wzięli udział w imprezie, która i tak była przez to środowisko zaplanowana - tłumaczy publicystka Ewa Siedlecka.
Śledztwo w sprawie dziennikarzy TVN jest w toku. Nadal konkretnym osobom nie zostały postawione zarzuty. Wszystko wygląda tak, jakby prokuratura nie do końca była zdecydowana, czy rzeczywiście takowe przestępstwo miało miejsce i należy się kara. Jeżeli tym dziennikarzom zostaną postawione zarzuty i będzie to skutkować utratą przez nich stanowiska, może się to równać z wielkimi problemami w przyszłości, jeżeli chodzi o pracę w mediach. Zobacz komentarz Ewy Siedleckiej.
Wszystkie komentarze