- Tyle czasu, ile ja spędziłem z Jackiem Kuroniem: dwukrotnie w tej samej celi, pod tym samym klawiszem i chyba tym samym prokuratorem, na pewno ze znaczkiem PRL, to chyba nikt nie spędził - mówi b. działacz związkowy w PRL, a dziś senator. Specjalnie przed kamerą 'Gazety Wyborczej' pokazał wyjątkową i bardzo osobistą pamiątkę.

Jacek Kuroń ma swój wielki udział w zbudowaniu niepodległej Polski, co okupił ponad dziewięcioma latami więzienia. Gdy siedział, czekała na niego Gaja, jego żona, jego wielka miłość. W młodości budował komunizm, w statecznym wieku ? kapitalizm. Jedno i drugie uznał pod koniec życia za swój błąd. Z ducha był socjalistą, żarliwie wierzył w ruchy społeczne, w oddolne skrzykiwanie się ludzi. Był postacią wyjątkowo barwną i wyjątkowo szlachetną, co niekoniecznie musi iść w parze.

Anna Bikont i Helena Łuczywo, w książce 'Jacek', o jego życiu ciasno splecionym z historią Polski opowiadają z przyjaźnią, ale bez taryfy ulgowej.
Więcej
    Komentarze