Listopad 1918 r., Józef Piłsudski (w jego roli Borys Szyc) w szarym mundurze i w maciejówce na głowie jedzie samochodem do warszawskiej Cytadeli, żeby przez radio poinformować o istnieniu niepodległej Polski. Czarny odkryty wóz z rejestracją 1635 prowadzi kierowca w skórzanej kurtce. Obok niego siedzi adiutant Piłsudskiego. Kamera idzie w dół na statywie, śledząc, jak samochód wjeżdża na teren Cytadeli, adiutant na baczność otwiera tylne drzwi, Piłsudski wysiada, odpowiada salutującym mu żołnierzom i maszeruje w lewo.
Jesteśmy na planie filmu Michała Rosy 'Piłsudski'. Fabuła koncentruje się tylko na fragmencie życia przyszłego Naczelnika Państwa - od jego ucieczki z rosyjskiego szpitala psychiatrycznego w roku 1901 r., aż po wymarsz Pierwszej Kompanii Kadrowej w sierpniu 1914 r. Trzy sceny z roku 1918 będą stanowić epilog. Premierę 'Piłsudskiego' zaplanowano na jesień 2019 r
Wszystkie komentarze
Był wstecznym, antyintelektulanym, sekciarskim, spiskowym dyktatorem. Jego legioniści, generałowie w większości przypadków okazali się głupcami, ignorantami z marszałkiem Rydzem na czele, który porzucił wojsko polskie i zwiał do Rumunii razem z większością rządu.
W latach dwudziestych Piłsudzkiego trzeba było obwiesić medalami, dać porządną emeryturę, drugę kasztankę na zmianę i odstawić od władzy tak jak to zrobili Francuzi z De Gaulem. Bałwochwalcze uwielbienie Piłsudkiego jest wielkim nieporozumieniem.
Herr Naczelnik miał głos Łapickiego, mówił piękną, kulturalną polszczyzną, jednym słowem pierwszy sort według kategorii PiS-u.