- Ekstremalne warunki w górach dają nam przykład, jak ważna jest każda kropla życia - mówi Denis Urubko. Rosjanin z urodzenia, Polak z wyboru w niedawnej akcji ratunkowej na Nanga Parbat udowodnił jak prawdziwe mogą być jego słowa wypowiedziane kilka lat temu. Co pcha Denisa Urubko w wysokie góry?
Wszystkie komentarze
Niby tak, i często prawie trafia do mnie ten argument. Ale potem myślę o tysiącach kierowców przekraczających w Polsce ograniczenia prędkości (=ryzykujacych na własne życzenie) i już nie jestem taki pewien. Może kierowcy też powinni płacić z własnej kieszeni za ratunek jeśli przed wypadkiem jechali z nie przepisów prędkością.
*nieprzepisową
i płacą. Bo jeśli wypadek jest z twojej winy to inaczej wypłaca ubezpieczyciel i kara cię podwyższeniem klasy wypadkowej.
Jasne, a ta podwyższona składka niby wystarcza na ratowanie życia i zdrowia, operacje, renty i zapomogi dla rodzin ofiar? Nie mówiąc już o tym, że to składka do TU, a na opiekę łoży państwo.
- Nie istnieje polisa, która pokryłaby transport innej ekipy himalaistów spod innej góry 150 km dalej, wojskowym helikopterem. To niestety nie wchodzi w zakres pojęcia "ratpownictwo" w sensie żadego OWU. Ubezpieczyciele tak mają, że definiują najwęziej, jak mogą.
- Nie słyszałem, aby np. Mackiweicz/Revol "wymagali" czegoś od podatników, ani żeby żądali, by ktoś ryzykował dla nich.
- Kasa i tak pójdzie ze zbiórki, zebrano dużo więcej niż trzeba. Ministerstwo jedynie gwarantowało przelew. Podatnik nie zapłaci.