11 marca 2014 roku Dmitrij Fonariow, wraz z dwoma kolegami, wywiesili flagę Niemiec na budynku Federalnej Służby Bezpieczeństwa w Kaliningradzie. Był to protest przeciwko aneksji Krymu przez Rosję. - Jeden z nas został zatrzymany od razu na miejscu, a mnie i mojego kolegę zatrzymali pięć godzin później - mówi Dmitrij Fonariow w rozmowie z Igorem Nazarukiem. Podczas przeszukania przy jednym z mężczyzn policjanci znaleźli materiał wybuchowy - Heksogen. - Był on podrzucony do rzeczy. W czasie rozpraw nasi prawnicy podważyli ten fakt - mówi. Mężczyźni przez ponad rok sądzeni byli za obrazę uczuć weteranów wojennych i chuligaństwo. W czasie trwania procesu wszyscy trzej siedzieli w areszcie, bo sąd nie zgodził się, by odpowiadali z wolnej stopy.
Niedługo po wyjściu z więzienia Dmitrij Fonariow przyjechał do Polski, gdzie złożył wniosek o nadanie statusu uchodźcy. Po dwóch latach Urząd do Spraw Cudzoziemców wydał decyzję odmowną. Jeśli po złożeniu odwołania urząd podtrzyma swoje stanowisko, Dmitrij zostanie deportowany do Rosji. Tam grozi mu kolejny pobyt w więzieniu. - Chciałbym zostać w Polsce, bo to kraj, który dał mi drugie życie i bezpieczeństwo
Wszystkie komentarze
w ramach projektu Cejrowskiego „Szczecin i Wrocław oddać Niemcom
za reparacje”.
Zarzekają się że nie są ale taka kłamliwa jest natura zielonych ludzików. Z takiej samej sztampy odciskani przez tego samego łobuza z Leningradu.