1 sierpnia powinien być zastrzeżony dla Powstańców, których zostało 3 tys., a nie dla ONR-u. Z wszystkich organizacji na świecie, nie dla ONR-u - prof Zbigniew Kruszewski, politolog, uczestnik Powstania Warszawskiego, komentuje wzrastającą aktywność nacjonalistów na polskich ulicach. Od kilku lat Narodowe Święto Niepodległości, czy też właśnie rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego, dla środowisk skrajnej prawicy stały się okazją do manifestacji swoich poglądów. 'Raz sierpem, raz młotem...' i 'Jedna kula - jeden Niemiec' mieszają się z 'Mazurkiem Dąbrowskiego' i 'Rotą'. Prof. Kruszewski krytykuje przyzwolenie na ksenofobiczne i rasistowskie zachowania oraz wypowiedzi nacjonalistów.
Kruszewski przypomina historię Obozu Radykalno-Narodowego, jego przedwojenne, faszystowskie korzenie. Wspomina własne doświadczenia z nacjonalistami, którzy w latach 30. XX w. siali popłoch na ulicach polskich miast. - To była straszna skaza na polskim honorze. Bezustannie niszczyli żydowskie majątki, niszczyli sklepy, bili własnych kolegów i koleżanki gazetami, w których zapakowane były żelazne pręty - wspomina Kruszewski. Powstaniec podkreśla, że współczesne marsze ONR-u są niebezpieczne i niszczą opinię o Polsce na Zachodzie, również w USA. Co Kruszewski chciałby powiedzieć młodym nacjonalistom? Zobacz wywiad z Powstańcem.
Wszystkie komentarze