- Objawił się wielki ruch społeczny, który objął wszystkie stany, wszystkie profesje i rozmaite kategorie wiekowe. Rozlał się od Warszawy po najmniejsze miasta i miasteczka w Polsce - komentuje ostatnie protesty w obronie sądów Jarosław Kurski. Zdaniem pierwszego zastępca redaktora naczelnego 'Gazety Wyborczej', nie można zmarnować takiego potencjału. - W historii żaden ruch społeczny od tak z siebie nie wygrał żadnych wyborów. I żeby wygrać wybory, trzeba działać w porozumieniu z partiami opozycyjnymi - dodaje.
Wszystkie komentarze