- Pewnie, że to ci komplikuje życie - musisz odebrać zgłoszenie, iść na policję, być na przesłuchaniu, znaleźć adwokata, pójść na rozprawę. Oczywiście, że to nie jest przyjemne. Nie sądziłem, że znowu po 30 latach znajdę się przed sądem za działalność społeczną - mówi Tadeusz Jakrzewski z Obywateli RP, który brał udział w kontrmiesięcznicy. Osób, przeciwko którym policja skierowała wnioski o ukarania do sądu jest więcej. - To byłby dla mnie pewien rodzaj tchórzostwa, gdybym teraz odpuściła. Mam dzieci, które dorastają, a przyjdzie im żyć w kraju, w którym coś wyniknie, ale nie wydaje się, żeby było to coś dobrego - przyznaje Klementyna Suchanow, która bierze udział w protestach na Krakowskim Przedmieściu.
Wszystkie komentarze