- Szykuję się na dużą batalię sądową. Straty idą w setki tysięcy złotych - mówi Jerzy Rosiński, dyrektor Zakładu Transportu i Spedycji Lasów Państwowych w Giżycku, który odpowiada za trwającą właśnie w Puszczy Białowieskiej wycinkę drzew. Zatrudnił kancelarię prawniczą, która rozsyła pisma z żądaniem zapłaty odszkodowania do osób, które były na miejscu blokady wycinki 30 maja 2017 roku. Kwota: 10 560 zł. - Niech się troszkę boją. Jak broili, to się nie bali, a teraz się boją? - pyta dyrektor.
Wszystkie komentarze