Marsz rozpoczął się o godz. 16 na placu Defilad, gdzie zgromadziło się około 3 tys. osób. W trakcie przejścia demonstracji ulicą Marszałkowską dołączali nowi uczestnicy. Było dużo rodzin z dziećmi i policjantów.
Pod celem demonstracji - siedzibą ministerstwa środowiska wiceminister Andrzej Szweda-Lewandowski zaprosił do siebie delegację Marszu dla Puszczy. Uczestnicy poddali to pod głosowanie. Prawie wszyscy zagłosowali za tym, by to wiceminister zszedł do uczestników marszu. Tłum krzyczał: 'Zapraszamy!'.
Wiceminister Andrzej Szweda-Lewandowski przyjął zaproszenie. Zszedł do protestujących, wręczył im cukierki od ministra Szyszki i wrócił do gmachu.
- Proszę pana, mam taką prośbę... Naprawdę uważam, że przedstawiciel rządu nie powinien przynosić cukierków do demonstracji, która żąda jednego: abyście wstrzymali wycinkę Puszczy Białowieskiej - mówił ze sceny Robert Cyglicki, dyrektor Greenpeace Polska.
Wiceminister Andrzej Szweda-Lewandowski ze sceny odpowiadał: Pan minister Szyszko przede wszystkim przesyła te cukierki, bo dzisiaj ma imieniny. Jest to w polskiej tradycji. Pan minister chce rozmawiać w Puszczy, o Puszczy, i wszystkich do tej Puszczy zaprasza.
Odpowiadała mu Katarzyna Jagiełło z Greenpeace Polska, wspominając zeszłoroczny protest aktywistów na dachu budynku ministerstwa i ucieczkę ministra Jana Szyszki przed rozmowami z protestującymi. Wtedy też mówił o tym, że o Puszczy chce rozmawiać w Puszczy. W czwartek 22 czerwca 2017 roku przywiózł ambasadorów krajów wchodzących w skład komitetu UNESCO do Puszczy Białowieskiej i pokazywał im wybrane, jeszcze nietknięte piłą fragmenty lasów. Z aktywistami broniącymi Puszczy przed wycinką nie chciał rozmawiać.
Więcej
    Komentarze
    Musi minąć jeszcze kilka pokoleń, aby odrobić straty poczynione przez rządy pis w przyrodzie.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Po dwugodzinnym marszu, kiedy tysiące ludzi szło, by ktoś zwrócił uwagę na problem Puszczy wchodzi urzędnik i zamiast rozmowy oferuje cukierki. Jak to nazwać? Ale ponieważ kiedyś pracowałam w urzędzie, to mogłam tylko współczuć wiceministrowi, który nie ma praw by rozmawiać, jedyne co może to nosić cukierki na polecenie ministra. Jest to pokaz czym ta władza jest wewnątrz. Minister świętuje swoje imieniny w budynku urzędu państwowego w sobotę. A cóż to za święto, by z państwowego korzytać?
    już oceniałe(a)ś
    0
    0