Mieszkańcy Białowieży już odczuli zamknięcie części szlaków turystycznych przez prowadzoną wycinkę. - To dla nas nóż w plecy. Mamy nietkniętą puszczę, skarb dla którego przyjeżdżali tu turyści, teraz jednak jest ich połowę mniej niż przed rokiem - twierdzi Sławomir Droń, lokalny przedsiębiorca. I wylicza, że branża turystyczna to kilkaset miejsc pracy dla okolicznych mieszkańców. - Puszcza została zamknięta, bo ponoć jest teraz niebezpieczna. Jednak tutaj nie zginął żaden turysta od czasów II wojny światowej. Mimo to strażnikom leśnym każe się wlepiać ludziom mandaty, za to że weszli do lasu, do którego chodzili od lat - twierdzi mieszkaniec Białowieży.
Wszystkie komentarze