Wyruszyli w święta z Berlina. Teraz są gdzieś w Czechach. Przed nimi jeszcze prawie trzy tysiące kilometrów i siedem krajów. Idą do Aleppo. Wiedzą, że być może tam nie dotrą, ale chcą zwrócić uwagę świata na wojenny dramat w Syrii. Uczestnicy marszu opowiedzieli nam o swoich doświadczeniach z drogi.
Wszystkie komentarze