Do politycznego obiegu błyskawicznie trafiło hasło 'misiewicze', będące symbolem obsadzania stanowisk przez ludzi lojalnych wobec władzy PiS. Politolog prof. Radosław Markowski w 'Temacie Dnia Gazety Wyborczej' zauważa, że każda władza stoi przed dylematem, na ile chce mieć swoją kadrę lojalną a na ile kompetentą. 'Skala ludzi, którzy dostali stanowiska po uważaniu, za lojalność musi przerażać' - mówi prof. Markowski. I dodaje, że w tej czystce kadrowej może chodzić o to, żeby tak obsadzić stanowiska swoimi, by zastraszyć innych.
Wszystkie komentarze