Jarosław Kaczyński uważa, że traktat lizboński jest zły i należy go zmienić. W 2009 roku, kiedy traktat podpisywał śp. Lech Kaczyński, mówiąc przy tym o zmianie jakościowej, jaką wnosi ratyfikacja umowy, prezes PiS miał inne zdanie niż obecnie. Co wtedy mówił?
Typowe dla demagogów - mówić, to co w danej chwili najlepiej pasuje, bez oglądania się na fakty i spójność wypowiedzi. Żałosne jest to, że tak mało dziennikarzy i komentatorów zauważa to, że wypowiedzi tego hipokryty to tylko taktyka i manipulacja i że nie można wyciągać z nich żadnych bezpośrednich wniosków, co do planów, zamierzeń, faktycznych ocen i opinii tego łgarza. Dlaczego tak mało widzimy tego typu zestawień rzekomych poglądów tego intryganta i politycznego hochsztaplera?
Dyktatorek Kaczyński może mówić dowolne głupstwa, bo jego zwolennicy zawsze mu uwierzą, a zdanie niezależnych i rozsądnych się nie liczy. A za granicą maja temat do śmiechu z zarozumialca.
Kaczynski to najzupelniej niewiarygodne bydle. Jedyne co potrafi to klamac, skladac falszywe swiadectwa, knuc, insynuowac, mataczyc, oszukiwac, rzucac oszczerstwami - czyli sporo tego jak na owo 'jedyne'.
Przez co nalezy indywiduum to podsumowac jako gowno w ludzkiej skorze i na kaczych lapkach.
I takie cos, prosze zauwazyc, poklepuje sie po plecach z biskupami i proboszczami...
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze