W pierwotnym planie konferencji w Krakowie Jarosława Kaczyńskiego nie było wśród mówców. Ale nieoczekiwanie wystąpił. Wrócił do idei IV RP. Ogłosił czwartą rewolucję przemysłową. - Te ogólne wizje to zasłona dymna dla sporu z Brukselą - komentuje posłanka Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz.
Rząd zwleka z odpowiedzią na opinie Komisji Europejskiej. Próbuje skupić uwagę wyborców na zapowiedziach socjalnych. Wczoraj premier nieoczekiwanie zapowiedziała podwyżkę płacy minimalnej do 2 tysięcy złotych brutto. Pierwszy raz rząd przebił nawet związki zawodowe. Zaskoczenie było tym większe, że dzień wcześniej w kancelarii premiera była mowa o kwocie 1920 złotych. - To kupowanie wyborców. Możemy wpaść w pułapkę jak Grecy - mówi 'Wyborczej'. Jeremi Mordasewicz z BCC.
Wątpliwości ma profesor Witold Orłowski. Ale jest przekonany, że prezydent ustawę podpisze i nikogo nie będzie pytał, także Narodowej Rady Rozwoju. To ciało doradcze prezydenta, przynajmniej w teorii. Jak dotąd Rada nie debatowała nad żadnymi kontrowersyjnymi ustawami. Od czasu powołania zebrała się w pełnym składzie sześć razy, w kwestii tematów ogólnych. Nie dyskutowano nad kluczowymi obietnicami prezydenta z kampanii - jak obniżenie wieku emerytalnego czy podniesienie kwoty wolnej od podatku. Może dlatego, że na razie nie ma szans na realizację tej drugiej propozycji.
Wszystkie komentarze