Dokładnie 85 lat temu, 4 lipca 1934, roku zmarła fizyczka, chemiczka i dwukrotna laureatka Nagrody Nobla - Maria Skłodowska-Curie.
Kiedy dowiedziała się, że przyznano jej drugą Nagrodę Nobla, dziennikarze czekający na nią w hotelowym holu, zamiast pytać ją o dokonania naukowe, nazwali ją 'porywaczką mężów'. Dlaczego nie pozwolili badaczce cieszyć się jej sukcesem?
Pięć lat wcześniej zginął tragicznie jej mąż - Piotr Curie. Po wypadku Maria Skłodowska-Curie długo nie mogła sobie poradzić ze stratą ukochanego. Dopiero po czterech latach była gotowa na nowy związek. Jej wybrankiem był Paul Langevin, fizyk, były student jej zmarłego męża. Ich związek jest wyjątkowo burzliwy, Paul ma żonę i czwórkę dzieci. Maria nie radzi sobie z tą sytuacją. 'Budzę się w gorączce i nie mogę pracować. Zrób coś, żeby z tym skończyć' - pisze do Paula. Listy przechwytuje jego żona. Grozi kochance męża, że ją zabije...
O romansie Marie Skłodowskiej-Curie piszą gazety, mnożą się plotki. Pociesza ją sam Albert Einstein. Sensacyjne doniesienia docierają nawet do Sztokholmu. Maria dostaje list od Szwedzkiej Akademii Nauk dziesięć dni przed uroczystością wręczenia nagród, który ma zniechęcić ją do przyjazdu. Maria nie poddaje się jednak, jedzie odebrać medal. Nie zgadza się, by jej życie prywatne wpłynęło na osiągnięcia naukowe.
Wszystkie komentarze