- Uważam, że czasem można przegrać zewnętrznie przez całe życie, a gdzieś na końcu wygrać moralnie - mówił ksiądz Jan Kaczkowski o 'cudach' zdarzających się w Puckim Hospicjum Domowym, na terenie którego działał.

Zmarł 28 marca. Był doktorem teologii moralnej, bioetykiem, jednym z założycieli Puckiego Hospicjum Domowego. Sam zmagał się przez lata z nowotworem ośrodka układu nerwowego (glejakiem). Ceniono go za niezwykłą energię, szczerość i otwartość. Pisał książki - 'Nie ma szału, jest rak' (2013), 'Życie na pełnej petardzie' (2015) oraz 'Grunt pod nogami' (2016) - i prowadził vloga. Z niezwykłą szczerością opowiadał w nich o swoich zmaganiach z chorobą, o śmierci, wierze, o odchodzeniu, ale też o życiu i o jego wartości.

Więcej
    Komentarze
    Wielka szkoda..
    już oceniałe(a)ś
    3
    1
    To byl wspanialy czlowiek, ktory wychodzil poza zesklerociale mury zbudowane przez Polski KK, a wlasciwie Ku, Klux, Klan i ochlapane zlotem i falszem panstwo niejakiego grzybka z Torunia
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    (*)
    już oceniałe(a)ś
    0
    0