Duże wrażenie na Wróblu zrobił artykuł Rafała Ziemkiewicza w tygodniku 'Do Rzeczy'. W tekście 'Sto dni na zmianę' publicysta pisze, że 'nie dokona się dobrej zmiany bez odpowiednich narzędzi'. Jak pisze Ziemkiewicz za nową władzę pójdą np. zmiany w świecie mediów.
- Byłoby dobrze jako o kwestii bezpieczeństwa państwa myśleć o systemie mediów, nie tylko publicznych. W czasach dzisiejszych, kiedy telewizyjne obrazki rządzą irracjonalnymi emocjami mas, pozostawianie mediów poza kontrolą instytucji państwa przypomina średniowieczny błąd tolerowania prywatnych wojsk magnackich - czyta Wróbel.
Ziemkiewicz pisze to z 'pełną odpowiedzialnością', jako osoba znająca media od ćwierćwiecza. Jego zdaniem rynek nie ureguluje tej dziedziny (mediów). - Państwo musi czuwać nad przestrzeganiem zasad. Raczej przez nadzór merytoryczny, a nie właścicielski - pisze Ziemkiewicz.
- No - westchnął Wróbel. - Nadzór merytoryczny państwa nad mediami to jest coś takiego co bym przed wyborami schował na potem jako marzenie - komentował w Poranku Radia TOK FM publicysta. - To zakłada, że istnieje państwo idealne, gdzie są urzędnicy nieskażeni służalczością i partyjniactwem. Nadzór merytoryczny państwa nad mediami to coś kompletnie potwornego - stwierdził publicysta.
Wszystkie komentarze