- Nie znalazł się w banku nikt, kto mógłby wyjaśnić mi moją umowę kredytową. Zajrzałem do ustawy o bankowości, tam znalazłem skomplikowany wzór, z którego nadal nic nie rozumiałem - mówi Profesor Andrzej Blikle.
Więcej
    Komentarze
    Bank rozumie i to wystarczy. Rynki finansowe rozumieją i to wystarczy. Politycy rozumieją i to wystarczy. Plebs ma płacić i spier...... !
    już oceniałe(a)ś
    80
    3
    Bank: zalegalizowane oszustwo.
    już oceniałe(a)ś
    57
    2
    rozumiem, że Ci, którzy krytykują profesora (a ma on przynajmniej tyle przyzwoitości, żeby nie udawać, że zna się na wszystkim) mają co najmniej habilitację, no niech będzie, że doktoraty z matematyki - przyzwoitość by tego wymagała.
    byc moze Blikle zna sie na pieczeniu paczek, ale juz nie marketingu lub biznesie poniewz dobry biznesman ma paczki swieze po poludniu, tak bylo kiedyz u bliklego teraz bylelm kilka razy okolo 16 i byly stare, nieswieze. Tym gorzej o nim swiadczy ze jako profesor nie rozumie czegos co jest proste. Cy prof uwaza ze bank zatrudnia durniow czy sam prof jest durniem?
    już oceniałe(a)ś
    1
    12
    Im człowiek mniej korzysta z usług banku tym jest szczęśliwszy
    już oceniałe(a)ś
    30
    1
    Umowa kredytowa to nie matematyka. To nawet nie umowa cywilna (gdzie tu zasada równości i zasada ekwiwalentności świadczeń) -to szalbierstwo kwalifikowane i jawna lichwa.Frajerzy mają być dojeni.
    już oceniałe(a)ś
    14
    1
    Ludzie wzoru nie trzeba rozumiec wystarczy powiedziec ze RRSO to stopa oprocentowania uwzgledniajaca wszystkie koszty takze pozaodsetkowe i licza ja TAK SAMO WSZYSTKIE BANKI. No ale u nas politycy wraz z dziennikarzami potrafia nawet z pier.....nia zrobic nabozenstwo
    już oceniałe(a)ś
    16
    5
    Jestem magistrem matematyki, który od ukończenia studiów (tzn. od dziewięciu lat) nie miał z tą dziedziną nauki prawie nic wspólnego, który nigdy nie zajmował się zawodowo finansami ani prawem, nigdy nie grał na giełdzie, itd. Wzór na RRSO z Wikipedii rozumiem... Magia? A różnica w oprocentowaniu da się wyjaśnić bardzo prosto: RRSO uwzględnia też prowizje banku (tak, jakby były one ratami), a materiały marketingowe - nie. W/g mnie jedyną wadą RRSO jest to, że nie uwzględnia płatności za ubezpieczenia (liczby A' z indeksem K') - w/g mnie powinna uwzględniać wszystkie koszty, które kredytobiorca jest zobowiązany ponieść.
    Co by nie zgrywać nie wiadomo kogo, postaram się ten współczynnik wyjaśnić tak, żeby nawet absolwent podstawówki (a przynajmniej tej sprzed ery gimnazjów) zrozumiał. Wyobraźmy sobie, że mamy lokatę, do której codziennie dopisywane są odsetki (lokata jednodniowa), z której możemy w każdej chwili wybrać część/całość pieniędzy bez żadnych konsekwencji, płacenia czegokolwiek, utraty odsetek itd. Wyobraźmy sobie, że wszystko, co otrzymamy od banku (czasami pożyczka może być wypłacana w kilku transzach) natychmiast wpłacamy na te lokatę. Wyobraźmy też sobie, że wszystko co musimy zapłacić (ale bez wymaganych ubezpieczeń, które w firmach typu Provident są bardzo drogie!) - prowizje, odsetki, spłata kapitału, itd. - pobieramy z lokaty w ostatnim dniu, w którym upływa termin płatności. Pytanie brzmi: na ile powinna być oprocentowana lokata, żebyśmy wyszli na zero (pomijajac wspomniane już przeze mnie ubezpieczenia)? Trudne do zrozumienia? Nie - po prostu opisane zawiłym językiem. Niektórzy ludzie uwielbiają uzywać skomplikowanego języka, żeby się wydawało że oni są bardzo mądrzy. Nie są - to zwykłe buce...
    już oceniałe(a)ś
    12
    10
    @utf16 Może odpowiem Ci troszkę inaczej. Jako świeżo upieczony właściciel firmy, musiałem ustalić sobie stawkę godzinową o którą chcę walczyć przy zawieraniu kontraktu o pracę. Musiałem (jak każdy inny przedsiębiorca) wliczyć w to ZUS, podatek, VAT, koszty narzędzi, koszty przejazdu, oczekiwany czas pracy i kilka innych rzeczy. Jednak nie mówię o tym wszystkim kontrahentowi, tylko podaję mu stawkę za którą jestem gotowy pracować. Czysto i bez krętactwa. Klient albo się zgadza, albo negocjuje. Nie robię natomiast tak, że podaję stawkę oficjalną, mówię że to nieoficjalna a tak na prawdę to będziemy się rozliczać jeszcze inaczej bo część odbiorę przelewem, część pod stołem a resztę jako ekwiwalent w naturze. Takie krętactwo to domena tych, którzy chcą zarobić na zrobieniu drugiej osoby legalnie w konia. Więc nie próbuj mi wmówić, że rozumiesz ten wzór i nie ma dla Ciebie problemu z objaśnieniem jak on działa (wierzę Ci na słowo, ale nie o to w tym chodzi). Grając w gry MMORPG po jakimś czasie też się wgryzam we wzory na obliczanie najbardziej optymalnych parametrów do zadawania jak największych obrażeń, a wierz mi, ten wzór bankowy przy tamtych to pikuś (nawet Pan Pikuś).
    już oceniałe(a)ś
    16
    2
    @ogionek Oczywiście, że ten wzór to pikuś - najbardziej skomplikowana rzecz to potęga o wymiernym wykładniku, nie ma w nim dosłownie niczego, czego ja nie uczyłem się w szkole przed maturą. Co powiesz na układ równań różniczkowych w przestrzeni liczb zespolonych? Albo na całki po hiperpowierzchniach? Albo wzory w jakichś dzikich pierścieniach (nawet nie ciałach), gdzie dodawanie i mnożenie działa w sposób dosyć odmienny od intuicyjnego? A banków absolutnie nie bronię. Najbardziej wkurza mnie całkowicie niepotrzebne komplikowanie rzeczy, które można wytłumaczyć w naprawdę prosty sposób. W sumie, to byłoby zabawne wprowadzić następujący przepis: we wszelkich umowach pożyczki należy podawać RRSO (z uwzględnieniem ubezpieczeń) jako pierwsze i najbardziej wyeksponowane oprocentowanie. W przeciwnym wypadku klient ma prawo do takiej modyfikacji oprocentowania, żeby warunki kredytu odpowiadały (do wyboru przez klienta) pierwszemu/najbardziej wyeksponowanemu oprocentowaniu jako RRSO. Podobnie w ofertach i reklamach - ale tutaj karać za czyny nieuczciwej konkurencji. Zmiana w prawie w sumie prosta (tylko jakiś prawnik musiałby ją doprecyzować), a ucięłaby chyba wszystkie tego typu oszustwa (bo celowe podsuwanie klientowi niestandardowo liczonego oprocentowania uważam za oszustwo) raz na zawsze... Hej, czy ktoś z PiSu albo PO to czyta?
    już oceniałe(a)ś
    6
    1
    @utf16 Na Twoje przykłady równań nic nie powiem, było i minęło. Z tego czego się uczyłem, najbardziej pokręcone wzory jakie w praktyce wykorzystuję to obliczanie mocy biernej i czasami jakaś całka dla zabawy. Ot i tyle zostało z wielkiej nauki przy zderzeniu z rzeczywistością.
    już oceniałe(a)ś
    3
    1
    @ogionek Sformułowanie "najbardziej optymalny" oznaczałoby "najbardziej najlepszy", gdyby było poprawne.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @ogionek "Jednak nie mówię o tym wszystkim kontrahentowi, tylko podaję mu stawkę za którą jestem gotowy pracować. Czysto i bez krętactwa. Klient albo się zgadza, albo negocjuje. " No nie do końca. Podajesz zapewne stawkę netto, do której musi sobie doliczyć VAT. Pewnie 23% ale może trochę inny. I być może będzie to dla niego koszt a być może nie, w zależności jak on się rozlicza. Tak samo z pensjami - jak pracownik będzie chciał 3000zł brutto, to wcale nie znaczy, że wydasz na niego 3000zł - musisz zapłacić jeszcze ZUS pracodawcy a potem dodać sobie różne koszty, które na niego poniesiesz I tak jest właśnie z kredytami - rząd wymusił podawanie czegoś w stylu "Możesz zatrudnić pracownika za pensję 3000zł brutto miesięcznie (Realny Koszt Zatrudnienia Pracownika 4233,22 zł miesięcznie)" I nie można po prostu podawać RRSO jako głównego wskaźnika, bo jeżeli np wcześniej spłacisz kredyt, to będzie on zupełnie inny. W skrajnym przypadku, gdy weżmiesz kredyt i spłacisz go tego samego dnia, RRSO pójdzie w miliony procent (bo prowizję i tak pobiorą), mimo że nie zapłacisz ani złotówki odsetek.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    W Getin mam leasing. Przy wzroście WIBOR3M o 0,1% podnieśli mi ratę o 8zł. Przy spadku Wibor3M o 2,1% obniżyli o 12zł.
    już oceniałe(a)ś
    9
    1