No cóż w kretyńskim państwie obowiązywać muszą kretyńskie przepisy. Jakie debile wymyślają takie durne przepisy ???/ Jak długo takie durnie i kretyny będą jeszcze okradali Polaków ??? Debili w Polsce nigdy nie brakowało !!!!!
Swoją drogą - czy przysługuje prawo do odmowy przyjęcia mandatu od kontrolera? W sytuacji "drogowej" - jest to równoznaczne ze skierowaniem sprawy do sądu grodzkiego. Ale drogówka o takiej możliwości informuje.
Przysługuje Ci prawo odmowy, bo nikt nie może zmusić Cię do przyjęcia czegokolwiek.
Poza tym to nie mandat. Podmioty i okoliczności wystawiania mandatu są opisane w KK i KW i na pewno nie ma tam słowa o kontrolerach komunikacji miejskiej. Dokument wystawiony przez kontrolera to może być np "protokół-wezwanie do zapłaty", ale "protokołu-wezwania" też nie masz obowiązku podpisywać i przyjmować. Co z tym fantem zrobi kontroler, to już jego sprawa.
Słowo "mandat" jest w tym wypadku używane jak "restauracja" w przypadku Mc Donalds - kompletnie nie pokrywa się z rzeczywistością.
Masz rację. Żaden mierny kanarzyna nie może cię zmusić do niczego i to, co wystawia na pewno nie jest żadnym mandatem (te miernoty tak to określają, aby dowartościować samych siebie).Ponadto nie musisz nic podpisywać. Podpisanie takiego świstka jest przyznaniem się do winy i wydaniem wyroku na samego siebie. Jeśli nie będą mieć nic podpisanego przez ciebie nigdy nie wygrają w sądzie, bo nie będą w stanie udowodnić, że jechałaś bez biletu.
Klasyczne wymuszenie rozbójnicze "pod przykrywką" kanarkową w praskim stylu.Tylko kto go będzie ganiał za 17 zł - chyba że jakiś pozew zbiorowy od wdzięcznych pasażerów ?
Mnie bardziej zastanawia przepis, który mówi: "Osoby uprawnione do kontroli biletów zobowiązane są posiadać identyfikator służbowy, umieszczony w widocznym miejscu.", nie jest napisane, że "W CZASIE KONTROLI osoby uprawnione do kontroli biletów zobowiązane są posiadać identyfikator służbowy, umieszczony w widocznym miejscu.", więc w Warszawie muszą wg regulaminu powinni nosić je na wierzchu non stop
Kolejny przykład jak działa administracja: bezmyślnie. Taka opłata zawsze istniała i zazwyczaj dotyczyła osób, które zapomniały biletu. Zapomnienie robi zamieszanie, ale osoba zapominająca wciąż ma zapłacony kontrakt długoterminowy. Nie dostaje więc mandatu ale musi pokryć koszta zamieszania. Tu jednak sytuacja była inna i przyczyną zamieszania nie było działanie tego pana ale. tzw. "siła wyższa". Myślę, że w sądzie pan by się wybronił z opłaty administracyjnej, pytanie tylko czy za 17 zł byt mu się chciało.
Wszystkie komentarze