Wisi mi to, czy będę "inwigilowany" przez licznik. Ale od czego innego krew we mnie buzuje. Nowy licznik założą mi przymusowo, bo paru posłów-kolesi ze stosownej komisji wzięło w łapę od lobbystów i wpisało stosowny paragraf do projektu ustawy. Za ustanowienie przymusu instalacji i upoważnienie dostawców energii do wliczenia kosztów instalacji w stawki taryfowe. Tak więc zapłacę kilka stów - za co? Po prawdzie to nie wiem, bo żeby mi się zróżnicowanie taryf w zależności od pory zwróciło musiałbym czekać kilkadziesiąt lat - i to pod warunkiem, że zmieniłbym swój harmonogram czynności. Jakbym nie miał nic lepszego do roboty, tylko za 1 zł/miesiąc pilnować z zegarkiem kiedy mogę włączyć pralkę.
na koniec pytanie - szwindel za wziątkę jak na talerzu. Czym się zajmuje CBA że tego nie widzi?
doucz sie dzieciaku.
Nasi poslowie posluszni wobec Brukseli uchwalili to, czego zadala unijna dyrektywa z roku 2009.
Kolesie to tym razem koncernowi lobbyisci, ktorych jest w Brukseli wiecje anizeli urzednikow KE.
Doucz się leszczu. Dyrektywa uzależnia konieczność instalacji liczników od tego, czy sporządzono raport który wykazał celowość takiego posunięcia. U nas w Polsce takich badań nie przeprowadzono - nie ma raportu, nie ma wykazanej celowości, nie ma przymusu unijnego. Więc sobie swoje rewelacje wsadź w buty,będziesz wyższy głosząc te bzdety kmiotkom na pielgrzymce Radyja.
Jest zwykły ordynarny skok na kasę. Za kilka lat wyjdzie draka, że wywalono kilkanaście miliardów w błoto, jak wciągu ostatnich pięciu lat z ekranami (których jak się okazało wcale UE nie wymuszała). Paru cwaniaków się obłowi, a jak przyjdzie co do czego to odpowiedzialnych za to nie będzie można znaleźć.
do listy skoków na kasę dodam choćby wymianę oznakowania przystanków komunikacji publicznej, której nie wymaga żadna dyrektywa, ale kolesie muszą zarobić
Przecież już jest. Może jeszcze nie u Ciebie, ale u mnie w ubiegłym roku wymienili liczniki ciepłej i zimnej wody na radiowe - bo wpuszczenie raz do roku gościa który tamte odczytywał (albo podanie odczytu telefonicznie) było tak straszną niewygodą, że "większość mieszkańców postulowała" - akurat... No i dziwnym trafem fiku-miku niedługo potem pismo z urzędu miasta, że pod adresem X występuje problem z zameldowaniem. Niech mnie cmokną w pompkę.
Znawcy liczników energii elektrycznej z bożej łaski.
Po pierwsze elektroniczne liczniki energii elektrycznej są już instalowane od kilku lat przez wszystkich nowych odbiorców III, II i I grupy przyłączeniowej oraz odbiorców tychże grup przyłączeniowych chcących zmienić sprzedawcę energii elektrycznej (nie mylić sprzedawcy z Operatorem Systemu Dystrybucyjnego) zgodnie z rozporządzeniem o szczegółowym funkcjonowaniu systemu elektroenergetycznego.
Po drugie liczniki elektroniczne nie mogą zarejestrować kiedy jest włączany alarm. Licznik rejestruje jedynie profil poboru energii czynnej i biernej w ciągu doby. Opowidanie o tym, że ze wskazań licznika można odczytać kto jaki film ogląda jest już totalną bzdurą.
Tak to jest kiedy humaniści wypowiadają się na teamty, o których nie mają zielonego pojęcia.
P.S. Podstaw energetyki nie chce mi się wykładać.
Akurat, to czy ktoś jest obecny w domu można łatwo wykryć, jest wtedy widoczny spadek zużycia energii powtarzający się regularnie np. gdy wychodzimy do pracy w tych samych godzinach. Czyli analizując pochodne zużycia można wnioskować o kliencie, np. jakiej mocy posiada lodówkę, kiedy włącza pralkę, czy używa żelazka, czy gotuje herbatę w elektrycznym czajniku. Generalnie taki profil energetyczny odbiorcy pokazuje, czy jest atrakcyjnym konsumentem. Nawet można oszacować wartość jego dochodów, jakim dysponuje, za pomocą odpowiednich statystyk.
Przeprasza ale to Ty chyba się mylisz. Już w latach dziewięćdziesiątych można było ,,czytać,, treści pisane na komputerze będąc podłączonym do sieci energetycznej. Przy obecnym postępie technologicznym możliwości są prawie nieograniczone. Oczywiście istnieją już duże bazy danych i w tym wypadku można będzie połączyć dane z nimi oraz wyciągać wnioski. Musisz pamiętać , ża dane są zbierane i wcale nie są wykorzystane w czasie rzeczywistym, lecz w ,,razie potrzeby,,.
P.S. Wykłady z podstaw energetyki chyba przespałeś.
Liczniki elektroniczne o których piszesz, to zupełnie inna generacja niż obecnie planowane tzw. liczniki inteligentne. Tamte jedynie mierzyły i zliczały zużycie mocy i kontrolowały szereg parametrów eksploatacyjnych, natomiast nie gromadziły danych z pomiarów w krótkich odstępach czasu (zwykle co 15 minut), czyli nie budowały tzw. profilu odbiorcy. Wprawdzie nie można wprost odczytać kto i co ogląda w telewizorni, ale można już wyciągnąć bardzo dużo informacji na temat życia codziennego i zwyczajów domowników, a także jaki sprzęt mają zainstalowany w domu, wystarczy mieć charakterystyki ("wzorce") poboru energii takich urządzeń. Można się jedynie spierać, czy to już jest inwigilacja, czy jeszcze nie - ja uważam, że zagrożenie dla prywatności jest realne i bardzo duże, większe niż w przypadku telefonu komórkowego (który np. można wyłączyć lub zostawić w domu).
@andrzej2310
Uzywasz tel. kom.? Zakladam ze tak. I godzisz sie no to zeby pracownicy operatora wiedzieli, kiedy wychodzisz z domu, kiedy i gdzie jedziesz na wakacje (z dokladnoscia do numeru domu) i czy chodzisz do prostytutki.
Mieszkam w jednym z krajów założycielskich EU. Liczniki energii elektrycznej w domach są tutaj tradycyjne (takie z obracającym się poziomym dyskiem), jest jedna taryfa, wszystko gra i nie słyszałem, żeby planowano jakieś zmiany.
Żadne liczniki inteligentne w domach nie są potrzebne bowiem 1) dostawca energii doskonale zna profil zużycia dzielnicy mieszkaniowej jako całości i to w zupełności wystarcza żeby odpowiednio ją zasilać 2) jedno gospodarstwo domowe zużywa tak mało energii i jego profil jest tak bardzo typowy, że żadne mierzenie nie ma tutaj sensu bowiem otrzyma się krzywe, które są powszechnie znane.
Co innego gdy faktycznie chodzi a) o inwigilację (choć to kiepska inwigilacja), b) o wykrywanie tych co kradną prąd (mają lewe gniazda za szafą) lub c) chodzi o to aby pewien zaprzyjaźniony pan zarobił mnóstwo pieniążków dostarczając miliony kosztownych urządzeń.
Jak nie wiadomo o co chodzi to znaczy, że chodzi o pieniądze czyli powód c). A na kogo się zwala? Oczywiście zwala się na Brukselę bo to praktyczne. W każdym kraju rządy wszystkie niepopularne decyzje zwalają na Brukselę.
@npl74
Tu się zgadzam. Przejęła Anglia czas letni? Przyjęła Anglia system metryczny? Zachodnia Europa wiele ustala a przyjmuje to wyłącznie bezkrytycznie wschodnia Europa. Polska jako pierwsza. Nowoczesne liczniki prądu na zachodzie? Gdzie? Pokażcie mi ten kraj! Jak pójdzie się tam do sklepu i powie proszę funt mielonego. Dostanie się funt mielonego czyli pół kilo. Istnieje duża dyskrepancja między rzeczywistością a tym co zostało niby prawnie ustalone.
PGNiG będzie montowało inteligentne liczniki gazu i już będzie wiadomo, czy ci "fachowcy" z filmiku gotowalil wodę czy podgrzewali zacier. O inteligentnych licznikach na wodę już nawet nie chce myślec.
Używam mozilli. Po zainstalowaniu adblocka oraz ghostery żadna reklama przed filmem się nie pojawia. Filmy startują tylko z kilkusekundowym opóźnieniem.
Na tvn24 filmiki nie startują więc tam nie wchodzę ;)
To bezczelny skok na kasę. Dyrektywa unijna daje czas do 2020 r. Ale pazerni dostawcy prądu chcą wycisnąć z nas kasę wcześniej. Państwu też zależy na drenażu naszych kieszeni, bo od każdego sprzedanego licznika pobiera podatek VAT. To kolejna ściema po wprowadzeniu zakazu produkcji zarówek o mocy większej niż 60W. Żeby zwróciły się koszty zakupu tzw. żarówek energooszczędnych trzeba czekać wiele lat. W dodatku, bezczelnie wmawiają nam, że wymiana będzie z korzyścią dla odbiorców prądu. Dziennikarze powinni wykazać się większą dociekliwością. Nowe liczniki nie są w ogóle potrzebne, można było protestować w sprawie ACTA teraz także należy donośnie powiedzieć : DOŚĆ!
Wszystkie komentarze