Magazyn EKG w Radiu TOK FM
Więcej
    Komentarze
    Podejrzewam, że klientami detektywów jest dosyć liczna w Belgii pewna nacja. Miałem przyjemność pracować dla takiego jednego. Posunął się nawet do prowokacji posługując się Polakiem, który jak się okazało sprawował funkcję kapo w tym obozie pracy. Jak ktoś z mlekiem matki wypija wyższość swojej rasy czy religii to potrafi dla reszty zrobić piekło na ziemi, co doświadczali pracownicy hipermarketów.
    @myslacyszaryczlowiek1 "Jak ktoś z mlekiem matki wypija wyższość swojej rasy czy religii" - bo oczywiscie katolicy jak ty sa lepsi od "pewnej nacji" Wyzsales to z mlekiem matki czy prosto od proboszcza?
    już oceniałe(a)ś
    0
    8
    U nas już to jest. Kilka dni temu zwolniono pracownika nc+ z działu sprzedaży call center za "lajka" na prywatnym koncie FB, pod niepochlebnym dla firmy artykułem. To dowodzi, że w korporacjach są pracownicy odpowiedzialni za monitorowanie prywatnego życia swoich pracowników. Konto podobno było niepubliczne a lajk poszedł z prywatnego komputera.
    już oceniałe(a)ś
    13
    3
    To juz dzis powszechna moda w Europie Zachodniej. W Niemczech reklamuje sie pewien mg inz, Kriminaloberkomissar z uslugami detektywistycznymi dla Pracodawcow oferujac 7 rodzajow problemow jakie podejmuje sie rozpracowac w tym takie jak, dopisywanie do rachunkow wystawianych Pracodawcy kosztow kilometrow, jedzenia, napojow itp, wykorzystywanie czasu pracy Pracodywcy na wlasne fuchy, takie samo wykorzystywanie narzedzi, technologii itp. tajemnic firmowych, falszywe zwolnienia lekarskie gdzie zamaist lezec w chalupie pracownik tyra na czarno, kradzieze z firmy, falszerstwa czasu pracy a nawet mobbing i stalking wobec Pracodawcy. Informacja jest podstawa wladzy nad Pracownikiem.
    już oceniałe(a)ś
    7
    1
    A kto szpieguje detektywów?
    już oceniałe(a)ś
    7
    2
    Haki, to patent polski.
    już oceniałe(a)ś
    9
    9
    W Uniwersytecie Szczeciński dziekan wydziału humanistycznego przeprowadza sondę wśród studentów który pracownik jest lubiany a który nie jest lubiany Z pewnością dziekan dowolnego wydziału, który posiada aspirację do oceny dorobku naukowego swoich podwładnych, powinien posiadać, z punktu widzenia etosu akademickiego i najprostszych zasad przyzwoitości zawodowej, znaczący dorobek naukowy w wymiarze tekstów naukowych (a nie makulatury naukowej) oraz przynajmniej śladowy dorobek na międzynarodowym rynku publikacji naukowych. Jeśli nie spełnia tych wymagań, to jego ewaluacje podwładnych naukowców są komiczne, groteskowe i kabaretowe (nawet bywa, że kabaretowe w sensie Teatru Ósmego Dnia, o ile są szkodliwe dla rozwoju nauki i podnoszenia poziomu nauczania). Akceptacja przez społeczność akademicką tego typu „szopek” na ogół świadczy o głęboko patologicznej sytuacji społecznej, w jakiej ona znajduje się. <a href="http://blogi.newsweek.pl/Tekst/spoleczenstwo/669151,lustracja-naukowa-w-uniwersytetach-rozpoczela-sie-studenci-jaskolki-zaczynaja-protestowac.html" target="_blank" rel="nofollow">blogi.newsweek.pl/Tekst/spoleczenstwo/669151,lustracja-naukowa-w-uniwersytetach-rozpoczela-sie-studenci-jaskolki-zaczynaja-protestowac.html</a> <a href="http://blogi.newsweek.pl/Tekst/spoleczenstwo/668885,ewaluacja-pracownikow-naukowych-uniwersytetu-szczecinskiego-%e2%80%93-kpina-groteska-czy-happening.html" target="_blank" rel="nofollow">blogi.newsweek.pl/Tekst/spoleczenstwo/668885,ewaluacja-pracownikow-naukowych-uniwersytetu-szczecinskiego-%e2%80%93-kpina-groteska-czy-happening.html</a>
    już oceniałe(a)ś
    3
    4