- O tym, że będziemy musieli zamknąć lokal, dowiedzieliśmy się bardzo późno, bo na cztery godziny przed rządową decyzją. To był piątek, tuż przed weekendem. Czyli dni, w których jest największe obłożenie i najwięcej klientów. Zostaliśmy z wszystkimi zakupami. Moglibyśmy sklep otworzyć. Ale w całej tej sytuacji najbardziej martwię się o moją mamę, ma 70 lat - mówi Cezary Polak.
Komentarze
`