Jak wpływa ocenianie dziecka stopniami na jego psychikę? - Przede wszystkim zabija motywację do uczenia się, wprowadza niezdrową atmosferę, psuje relacje, które mamy między sobą - wylicza Dorota Sterna z koalicji 'Dziecko bez stopni' Centrum Edukacji Obywatelskiej. - To nie znaczy, żeby w ogóle dzieci nie oceniać, chodzi mi o stopnie - podkreśla wieloletnia nauczycielka matematyki. Jej zdaniem strach przed dostaniem złej oceny zabija chęć do zdobywania wiedzy i wywołuje frustrację. Jak więc oceniać skutecznie? - Trzeba dzieciom dawać informację zwrotną, co opanowały, czego mogą się nauczyć, jak poprawić błędy. Ciekawym sposobem jest np. tzw. SOK, sprawnościowe ocenianie kształtujące, czyli połączenie harcerstwa z oceną kształtującą - w tym wypadku dziecko zdobywa sprawności - za opanowanie tabliczki mnożenia, ułamków itd. Uważam, że trzeba by też świętować zdobywanie tych sprawności- dodaje Sterna. Ale co z dziećmi, które odmawiają uczenia się, są takie dzieci? - Dzieci rodzą się z naturalną chęcią uczenia się, jeśli nie chcą zdobywać wiedzy, to znaczy, że my dorośli zabiliśmy w nich tę naturalną zdolność.
Więcej
    Komentarze
    Eduniezbędnik:
    Niech uczeń będzie krócej w szkole. Wyrzucić wszystkie zbędne i nic niedające godziny, jakie doszły w ostatnich latach - edukacja dla bezpieczeństwa, religia, etyka... tak, też. Odchudzić szkolne programy. Kierować ucznia na logiczne tropy, pytać o sens w rożnych momentach. Wymagać, dawać mu oceny. W postaci stopnia czy słownie, jak kto ma w szkole ustalone. Na godzinach wychowawczych uczyć grzeczności, kultury słowa i zachowania, interesować ucznia ważnymi społecznie problemami - ekologią, ochroną zwierząt, patriotyzmem, asertywnością, biedą. Iść razem w góry, by się lepiej poznać. Robić razem teatrzyk szkolny. Rozmawiać na przerwach, objechać, kiedy trzeba. Nie tolerować skarżenia. Żartować na lekcjach. Dawać samemu dobry przykład. Dbać o sprawiedliwy osąd ucznia. Cieszyć się swoją pracą.
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    To jest naszą najgorszą przywarą jako rodzic,
    że nie zezwalamy naszym dzieciom na myślenie
    samodzielne i zamiast udzielania tylko porad
    chcemy je kształtować jak masę plastyczną.
    Staramy się uniknąć naszych błędów, coraz
    bardziej je zniekształcając i zakazując używania
    swego potencjału myślowego. I dziwimy się
    później że nic nie wyrosło z naszych pociech.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    Problem w tym, że w pracy jesteśmy oceniani nieustannie. Z czego niektórzy nie zdają sobie sprawy. Może takie ciągłe ocenianie przystosowuje dzieci do dorosłego życia?
    już oceniałe(a)ś
    8
    4
    Robi pani swietny program.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    O tak, idźmy śladem zachodu, gdzie największe tłuki dostają naklejki z roześmianą buźką za to że wogóle raczyły zjawić się w szkole.

    Te same tłuki nie rozumieją potem, dlaczego imigranci z Polski zabierają im pracę, a resztę za ciastko z dwóch euro muszą podliczać na kalkulatorze.
    @ustawiamdlasiebienick
    zabierają im pracę poprzez zaniżone zarobki,
    a nie przez lepsze wykonanie pracy, to fikcja,
    że jesteśmy tacy dobrzy, jesteśmy w większości
    tylko improwizatorami nie fachowcami.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    @ustawiamdlasiebienick
    No jasne, my mieliśmy porządną szkołę i u nas poziom intelektualny (i nie tylko) ludności jest nieporównanie wyższy!
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @ustawiamdlasiebienick
    Ten poziom osiągnęliśmy już dawno. Widziałem studentów wydziału inżynierskiego, którzy do podzielenia przez 10 potrzebowali kalkulatora.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @ustawiamdlasiebienick
    A Pan rozumie dlaczego imigranci " zabierają" pracę...? : -)
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Szkoła bez stopni to czego nauczy? Że w życiu też nie ma stopni? Bzdura. W życiu są stopnie i jest stres. Jasne, że wysiadywanie godzinami w szkolnej ławie z buzią ma kłódkę, bo pan nauczyciel przemawia, jest "nienaturalne". Ale jakże potrzebne w praktycznym życiu - żeby się dzieciaczki przyzwyczaiły, że tak będą wysiadywać na krzesełku w biurze kiedy pan kierownik przemawia. I kto opowiada dowcipy w pracy? Pracownik? Nie. Opowiada pan kierownik. I jak pan kierownik powie dowcip to się ma pracownik śmiać. I tego szkoła ma nauczyć, bo inaczej mięczaki wychodzą ze szkoły i płaczą, bo majster im "q…wa" powiedział na dzień dobry.

    A taki Reinhold Mesner, który potrafił na rękach, bez tlenu i zimą wejść samotnie na najwyższą ścianę Ziemii (Rupal, 4 i pół kilosa pionu w górę mówi coś tobie?) to kto jest? Mięczak? A widziałem film o nim na Netflixie. No, życia to on łatwego tam w Bawari nie miał. Dyscyplina jak tralala. Ale dał radę i wyszedł na człowieka tak? Albo taki Szwarceneger - targał wory z kartoflamy w dzieciństwie w Tyrolu i prosze – do gubernatora Kaliforni doszedł tak? Warto posłuchać życiorysów i wspomnień różnych znanych ludzi. Twardo szkołe, dosłownie i w przenośni, przechodzili. Nie słyszałem żeby ktoś mówił - po główce mnie głaskali. Tylko mówią: ojciec chlał a matka lała, albo odwrotnie, było ciężko, żem się uczył przy lampie naftowej i tymy ręcamy i tymy palcyma żem do majątku doszedł. A gdzie są te mięczaki z sukcesami? Nie widzę, nie słyszę. Tsza na głęboko wode rzucić i tak chartowała się stal.
    Spoko.
    @bardzospokojny
    Czyli szkoła ma przygotowywać i przyzwyczajać ucznia do roli pracownika jako biernego i potulnego popychadła? Czy takie właśnie chcesz mieć społeczeństwo i takie relacje w miejscu pracy?

    Zresztą jakaś sprzeczność jest w Twojej wypowiedzi - z jednej strony mamy przygotowywać w szkole dzieci do podległości, a z drugiej hartować, żeby byli jak Schwarzenegger. Myślisz, że Schwarzenegger siedział ze spuszczoną głową przed panem kierownikiem?
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @bardzospokojny
    Nie, prosze pana w moim zyciu nie ma stopni. Choć jest stres. Głównie ten, związany z tym jak Ciebie ocenia inni. Jak sie znasz na tym co robisz, to żadna ocena żadnego szefa nie zmieni twojego poczucia wartosci w związku z tym jak robote dostarczyłes. Owszem, szef może Cie wyrzucic, zle ocenić etc. może nawet twierdzic, że bez jego wskazówek, i ocen nie trafisz gdzie trzeba...Ale ten szef mysli tak samo jak Pan. Sa ludzie wewnątrz i zewnątrzsterowni. Ci co sie przegladaja w ocenach, hartują sie w konkurencji, w której ci pierwsi nie startują. Bo mają własna konkurencję. Prosze mi wierzyć, najzdrowszą.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0