Paweł Deresz - dziennikarz, jego żona Jolanta Szymanek- Deresz zginęła w katastrofie smoleńskiej w 2010.
O obchodach 8. rocznicy katastrofy smoleńskiej na Placu Piłsudskiego: 'To była uroczystość poświęcona tym, którzy polegli, a nie tym co zginęli. Moja żona zginęła w normalnej katastrofie. Rzeczywiście była to impreza związana wyłącznie z Prawem i Sprawiedliwością i teorią pana Macierewicza związaną z zamachami, wybuchami i sztucznymi mgłami.'
O pomniku ofiar katastrofy smoleńskiej: 'Ja od początku optowałem za powstaniem pomnika. Myślałem, że pomnik świateł na Krakowskim Przedmieściu będzie idealnym rozwiązaniem, widowiskowym, ale skromnym dziełem sztuki jednocześnie. Natomiast to, co zobaczyłem na Placu Piłsudskiego nieco koliduje z moim wyobrażeniu o pięknie'.
O teoriach dotyczących zamachu: 'Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że w Smoleńsku doszło do zwykłej katastrofy lotniczej, ale Jarosławowi Kaczyńskiemu trudno uwierzyć, że jego brat zginął w tak prozaiczny sposób. Kaczyński jest wdzięczny Macierewiczowi za przeprowadzenie kampanii, która doprowadziła go na szczyt władzy w Polsce. Ta kampania opierała się na wykorzystaniu tragedii smoleńskiej, na 'tańczeniu na trumnach z osobami, które zginęły'.
O przymusowych ekshumacjach ofiar: 'Zostałem postawiony pod ścianą. Prokuratura nie chce przyjąć mojego zażalenia. Ja się odwołałem do Trybunału Konstytucyjnego, który zastanawia się nad tym prawie rok i nie podjął żadnej decyzji. W związku z tym prokuratura nie zważając na to, że sprawa jest w toku, zlekceważyła to co powinien powiedzieć Trybunał i zastosowała wobec mnie przemoc , i podjęła samowolnie decyzję o ekshumacji mojej żony'.
Wszystkie komentarze
wolni Polacy demokratycznej Ojczyzny