Czy bycie nauczycielem Wiedzy o Społeczeństwie to to samo co bycie nauczycielem matematyki czy biologii? Czy nauczyciel takiego przedmiotu powinien być neutralny światopoglądowo? Czy jest sens tłumaczyć dzieciom konstytucję i jak to robić? Między innymi o tych sprawach Olga Woźniak będzie rozmawiała z nauczycielem i edukatorem Aleksandrem Pawlickim. Zapraszamy do dzisiejszego 'Pokoju nauczycielskiego'.
Więcej
    Komentarze
    Uważam że dzieci nie ma potrzeby uczenia ,,co to znaczy być obywatelem"
    Dzieciom trzeba przedstawić tylko różne aspekty bycia człowiekiem, same
    zaś będą decydowały o tym kim chcą być i kiedy, bo dzieci to mali obywatele
    którzy z biegiem lat będą zmieniały swoje nastawienia do życia i jego spraw.
    Ale nie wpajajmy im swych racji, dajmy im tą możliwość wyboru i własnego
    doświadczenia, ale wspomagajmy ich swymi radami, aby nie krzywić im ich
    charakteru i kręgosłupa. Nie pragnijmy ich na siłę uszczęśliwiać i tworzyć
    z nich posłuszne roboty. Nas też to bardzo drażniło, niezapominajmy.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    Chyba wyważamy drzwi otwarte. Ale u nas tak zawsze. Gadanie, gadanie, gadanie ........ I nic więcej.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Proponuję pokazać dzieciom co znaczy być obywatelem, jak chcesz zmienić prawo to ucz się, pisz petycje, chodź na manifestacje- jak z czymś sie nie zgadzasz, chodź na wybory- jak chcesz mieć swojego reprezentanta w Sejmie,Senacie a nawet na wybory na wójta czy burmistrza. Matka
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    A co z dorosłymi, kto ich nauczy bycia obywatelem,
    nie Narodowcem, Rasistą, Antysemitą i Faszystą,
    ale światłym Demokratą i współmieszkańcem Polski.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    "będzie rozmawiała z nauczycielem i edukatorem" kto to taki ten edukator? Nauczyciele nie uczyli tego do tej pory to teraz zastanawiają się jak uczyć? Najpierw niech sobie odpowiedzą "edukatorzy" dlaczego przez ostatnie 28 lat tego nie robili, a potem niech sobie uświadomią, że w tym kraju mieszkają obatele i petenci a nie obywatele, głównie dlatego ,że to ich, "edukatorów" dzieło. A może nie uczyli bo nie wiedzieli co to takiego być obywatelem - to najbardziej prawdopodobne.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Szacunek dla siebie, otoczenia, zasady obowiazujace w zyciu: spoleczenstwie, przyrodzie, spotkanie z kultura, miloscia, przyjaznia to kazdy powinien wyniesc z domu rodzinnego, i te wspaniale cechy powinny byc ksztalcone, rozszerzane przez szkole i spleczenstwo. A co jest. Zamiast tego, ,,nawalanki,, codzienne, kto kogo i jak, szpanowanie w zyciu i spoleczenstwie, rodzice nieobecni w zyciu dziecka, spychanie wszystkiego na dalszy plan. Liczy sie mamona, i nagle - ludzie budza sie z przyslowiowa ,,reka w nocniku,,
    już oceniałe(a)ś
    0
    0