Jan Turnau na niedzielę: "Jestem, który jestem". Co to znaczy?
Jan Turnau, zdjęcia: Anna Czuba, montaż: Katarzyna Szczepańska
Na niedzielę 24 marca Kościół Katolicki wyznacza lekturę biblijnej Księgi Wyjścia ze słynnym fragmentem dotyczącym imienia Boga. Jan Turnau opowiada o interpretacjach znaczenia słów 'Jestem, który jestem'.
"Jestem który jestem" znaczy po prostu "Jaki koń jest każdy widzi (lub nie). Wierzysz w ciemno lub nie wierzysz."
Według mnie Akwinata i wspólnicy szukający dowodów istnienia Boga i "naukowych" dowodów dogmatów to heretycy. Wiara zakłada wierzenie w to, co nie udowodnione. Uznawanie twierdzeń zbadanych i udowodnionych = nauka.
A gdzie był jak działał Auschwitz? Ruanda? Jugosławia? I tysiące innych rzezi w historii naszego gatunku, wiele z nich robionych z imieniem Boga na ustach, nie mówię że go nie ma, ale skąd to przekonanie że jest taki dobry? Tak tylko pytam
To NIC NIE ZNACZY. Ot, bełkot sprzed dwóch tysięcy lat. Jeśli chodzi o czytanie to panu Turnałowi proponuję po raz kolejny czytanie dzieciom książek na oddziałach onkologicznych w szpitalach. Będzie pożytek i dla dzieci i dla pana Turnała. Może zastanowi się dlaczego "ten, który jest" pozwala na takie cierpienia niewinnych, choć jest ponoć wszechmocny.
stary glupi dziad probuje nam wcisnac bujdy na resorach. Nie ma potrzeby i nigdy nie bylo zeby zasmiecac przestrzen mitologia katolicka - juz sie nakradli, nagwalcili i naoszukiwali. A tego pana do psychiatryka na leczenie - kto wie moze odzyska jeszcze rozum.
Hm, mam wrażenie, że na temat fragmentu "Jestem który jestem" można powiedzieć znacznie więcej ciekawych i konkretnych rzeczy. Mówię jako człowiek wierzący. Jasną sprawą jest, że nasza niewiedza na temat nieskończonego i absolutnego bytu jakim jest Bóg musi być również nieskończenie wielka, bez względu na to jak wiele byśmy się o Bogu dowiedzieli. Wszak Bóg ma za sobą nieskończenie długą historię. Ale dlaczego Mojżesz pytał o imię? Dlaczego Bóg odpowiedział mu zwrotem, który nigdzie później nie występuje w Biblii jako imię Boga? Brnijmy dalej. Istotą Boga jest istnienie. Jeżeli jednak Bóg by tylko istniał, a nie interesowałby się człowiekiem, porzucił go i zostawił ludzkość samą sobie, to byłoby tak, jakby go nie było. Istotą boskiego bytu jest dla mnie działanie, nie bierne bytowanie. Stwierdzenie, że ON istnieje, jest jak stwierdzenie, że mamy alfabet... Ok, mamy alfabet, ale przejdźmy do spisanej za jego pomocą literatury! Bo abecadło, choć niezbędne, to akurat najnudniejsze dzieło literackie, jakie wyszło spod ludzkiego pióra.
Wszystkie komentarze
Według mnie Akwinata i wspólnicy szukający dowodów istnienia Boga i "naukowych" dowodów dogmatów to heretycy. Wiara zakłada wierzenie w to, co nie udowodnione. Uznawanie twierdzeń zbadanych i udowodnionych = nauka.
Jeśli chodzi o czytanie to panu Turnałowi proponuję po raz kolejny czytanie dzieciom książek na oddziałach onkologicznych w szpitalach. Będzie pożytek i dla dzieci i dla pana Turnała. Może zastanowi się dlaczego "ten, który jest" pozwala na takie cierpienia niewinnych, choć jest ponoć wszechmocny.