Tuż przed eurowyborami 'Gazeta Wyborcza' ujawniła, że
premier w 2002 roku kupił grunty od Kościoła poniżej ich rynkowej wartości. Za grunty warte wtedy około 4 mln zapłacił 700 tysięcy. Okazało się, że ziemia została przepisana na żonę premiera. 21 maja prezes PiS zapowiedział, że partia w krótkim czasie uchwali ustawę, na podstawie której ujawnione byłyby majątki współmałżonków polityków. Jest po wyborach. I co? Justyna Dobrosz-Oracz zapytała szefa gabinetu premiera.
Wszystkie komentarze
Masz wątpliwości?
PiS to są przecież reprezentanci biednych i pokrzywdzonych. Skromni, uczciwi ludzie, którzy są w polityce dla idei (Polski, narodu, rodziny, Boga, itd.)
Na końcu było ;-) (sieć zjadła)
Można spadek przeznaczyć na psy i koty, to można zrobić to samo z majątkiem.