4 czerwca doszło do
rekonstrukcji rządu PiS. Szefową MSWiA została
Elżbieta Witek, która zastąpiła na tym stanowisku przenoszącego się do Brukseli Joachima Brudzińskiego. Co nowa minister powiedziała po otrzymaniu ministerialnej teki?
Wideo Justyny Dobrosz-Oracz.
Wszystkie komentarze
jest jeszcze przemysł terenowy
- Czołem pani minister !
Jej siostra była salową, a potem dostała stanowisko w spółce skarbu państwa.
Zacytuję np. co mówi o sobie Witek: "mam nadzieję, że dam sobie jakoś radę".
Ta, ma być jakość a będzie jakoś-takoś czyli miało być dobrze
a wyszło jak zwykle.
Albo taki wykwit radosnej twórczości na dziecinnym poziomie: "Trochę się poduczyłam, służby znam. Może nie wszystkie znam, ale jednak te mundury od 2005 były gdzieś przy mnie".
Dobre, koło mnie też są zawsze jakieś mundury np. jak idę na spacer ulicą to czasem są jakieś mundury strażaka, ochroniarza, marynarza, bo mijam po drodze taki sklep z mundurami, nie wszystkie jeszcze rozpoznaję, ale szybko się uczę.
No właśnie, bo dalej Witek pohukuje na swoją naiwną nutę: "nie jestem omnibusem".
Ok, a ja nie jestem wielbłądem.
I kontynuacja w znajomym stylu przedszkolnym: "Doświadczenie życiowe, zawodowe i polityczne ma dużą rolę. Ale to jest za mało. To jest resort zupełnie dla mnie nowy. I też niespodzianka, dlatego przede wszystkim będę się na początku bardzo intensywnie uczyć, żeby nikt się nie musiał za mnie wstydzić. Ja się szybko uczę".
No i brawo, niespodzianka nie problem, nową zabawkę się rozkręci żeby zobaczyć co ten zegareczek ma w środku. Ooo, się szkiełko temu zegarku ułamało, no cóż, nie da się złożyć z powrotem, kaput.
Nikt się nie wstydzi za panią psze pani, bo my wiemy jak działają wasze pseudorządy, ten typ tak ma.
Może się kiedyś pani nauczy i sama zawstydzi i zostawi
poważne sprawy profesjonalnym specjalistom.